Data: 2002-03-07 15:52:53
Temat: Re: 5-10-15
Od: "Szczesciarz" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
[cut all]
Witam wszystkich po dość długiej przerwie, przeczytałem całą dyskusję i
postanowiłem dorzucić swoje 3 grosze do tego wszystkiego (uprzedzając
wszystkie ewentualne komentarze to co poniżej napiszę to tylko moja osobista
opinia).
Jestem ON, jednakże to co napisała Magda (tweedy) jest według mnie opisem
tej szarej codzienności. Nie potępiam jej za to że nie chce się wiązać z ON
że to dla niej zbyt duży ciężar. Część osób niepełnosprawnych komentujących
jej wypowiedź zarzucała jej nieczułość, zwracanie uwagi na powierzchowność
itp. Według mnie tak już jest że jeżeli poznajesz kogoś spotykasz się z
osobą niepełnosprawną, widzisz ją pierwszy raz, to jeżeli sam nie jesteś ON,
albo w najbliższym otoczeniu nie masz kogoś niepełnosprawnego (żona, brat,
córka, przyjaciel itp) to zawsze będziesz podchodzić z pewnym dystansem. Co
innego gdy np poznajesz kogoś przez np internet, poznajesz jego osobowość,
wtedy o wiele łatwiej w takich bezpośrednich kontaktach.
Jestem niepełnosprawny od urodzenia, spędziłem wiele lat w samotności jak
pewnie częś z Was, marząc o kobiecie która się mna zainteresuje, która mnie
zaakceptuje. Jednak - wstyd się przyznać - w moich marzeniach kobieta ta
zawsze była kobietą pełnosprawną........
Poznałem kobietę, pełnosprawną kobietę - polubiliśmy się, zakochałem się,
jednak powiedziałem jej że wolałbym abyśmy byli tylko przyjaciółmi, jezeli
miałoby dojść do sytuacji w której czułaby się nieszczęśliwa, za bardzo mi
na niej zależało, żeby "skazywać ją" na te wszystkie problemy związane z
"byciem" z osoba niepełnospraną. Teraz - wydaje mi się że nawet podświadomie
celowo ją odpychałem .... bo ją kochałem.
Teraz mamy 5 letnią córeczkę i jesteśmy ze sobą szczęśliwi, mimo że los nie
był łaskawy, moja córka odziedziczyła po mnie chorobę, a żona całkiem
niedawno też okazała sie chora na rzadką genetycznie uwarunkowana chorobę.
Teraz kiedy widzę chorą córkę, wczytując się w tą dyskusję zastanawiam sie
ile racji tkwi w wypowiedzi "tweedy" i wcale nie uważam że robi źle....
Pozdrawiam wszystkich
L
|