Data: 2002-03-08 08:42:08
Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "light" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:a67oo4$fts$1@news.tpi.pl...
> W artykule <a67df7$7cb$1@pingwin.acn.pl> Inwalida napisał(a):
> > Pozwolę sobie odpowiedzieć :-) Z tego samego powodu dla którego ty
> > nie będziesz próbował żyć np. z kozą.
> > Nie pasuje jej taki fizjonomia takiego partnera. Ma inny gust :-)
> >
>
> Człowieku, czy ty myślisz? Fizjonomia? No nie...
Nie :-) ale jest to jakiś powód dla którego jedni nas fascynują a inni
wręcz przeciwnie :-)
> > Napisałeś "Człowiek taki jak i TY" a to stwierdzenie jest nieprawdziwe.
> > Jeżeli będzie na wózku będzie znacznie niższy.
> > Jeżeli będzie o kulach, prawdopodobnie będzie wolniejszy.
> > Jeżeli będzie niewidzący, będzie się z nią nudził w kinie.
>
> No nie, tego to już chyba za wiele. CZY TY WIESZ, CO TO JEST
> CZŁOWIEK? ZOON LOGIKON, ANIMAL RATIONALE, ZWIERZĘ ROZUMNE!!! Wiesz, co
> konstutuuje człowieka jako takiego? Jeśli tak to dlaczego wypisujesz
> bzdury w stylu tych wyżej?
Dlatego żeby uwypuklić różnice, które są subiektywnie odbierane.
>To, że ktoś jest niewidomy nie znaczy, że się
> nudzi w kinie (dźwięki). To, że ktoś chodzi o kulach nie znaczy, że jest
> wolniejszy (oczywiście, w chodzie i w biegu, ale nie np. w pisaniu na
> klawiaturze, albo w graniu np. w szachy!)
A to że ktoś pisze brailem nie oznacza że ja to potrafie przeczytać :-)
Wiesz dobrze że różnice są odbierane na podstawie własnych doświadczeń.
Właśnie dlatego osoby zdrowe odbierają nas inaczej, niż my sami.
> >> Wiesz? Ja np. jestem niewidomy (no, prawie). I co? W czym jestem
> >> gorszy od innych?
> >
> > Właśnie w tym że nie widzisz. Ja jestem gorszy bo nie mogę chodzić.
>
> Nie jesteś GORSZY!. TY nie możesz chodzić, a ktoś inny nie może
> śpiewać, bo nie ma głosu. Ktoś jeszcze inny nie może pisać, bo nie
> umie. A ty nie możesz chodzić. ALe możesz setki innych rzeczy,
> człowieku! (np. uruchomić M$ Windows, a nie każdy to umie ;>)
Bomba!!! Czuje się podbudowany że umiem obsługiwać okienka :-)
Jeżeli śledziłeś wątek to wiesz że nie mówię o tym że ktoś jest gorszym
człowiekiem. Jest gorszym partnerem życiowym.
Oczywiście nie jest to reguła. Jest to subiektywny i zrozumiały odbiór
ON przez osobę zdrową.
> > Wszyscy czy zdrowi, czy ON, w jednym są lepsi, w czym innym gorsi.
>
> A NO DOKŁADNIE!!! O to chodzi!
Nie zmienia to faktu że jesteśmy postrzegani inaczej niż osoby zdrowe.
I nie widzę w tym nić złego że osoba zdrowa, wybiera zdrowego partnera.
> > Jedni wolą towarzystwo pierwszoligowych piłkarzy, a inni szachistów.
>
> Chętnie z Tobą pogram w szachy!
Nie gram od podstawówki, Przez szachy narobiłem sobie wrogów
w szkole podstawowej. Było kółko szachowe, i kilku nie bardzo kumatych
kolegów. Chcieli mnie wciągnąć, i nauczyć grać w szachy.
Zasady znałem, więc zrobiłem sobie tyły, bo nie dałem się uczyć :-)
Po wygraniu kilku parti poczuli się obrażeni, i mnie unikali :-)
Ale zawodnik szachowy ze mnie żaden, w sumie może 30 partii w życiu :-)
> > Po prostu jedni cię cenią za to że jesteś wspaniałym fizykiem.
> > Inni za to że masz posturę 2x2 i jesteś ich ochroniarzem :-)
>
> Właśnie. A niepełnosprawny też może być ceniony za wiele wiele
> rzeczy!
Właśnie. Nie koniecznie jako materiał na męża/żonę.
> > Tu wychodzą nasze kompleksy, ktoś dał do zrozumienia że jesteśmy
> > w jego oczach w jakiś sposób gorsi.
>
> Nie. Dał do zrozumienia, że nie da się z nami wiązać
> przyszłości. A to po prostu niezgodne z prawdą.
Dał, a raczej dała, a w zasadzie stwierdziła.
Że ona nie wyobraża sobie życia z ON.
Takie stwierdzenie ma inny cieżar gatunkowy :-)
Nie powiedziała że z nami się nie da, tylko że ona nie chce :-)
> > Ponieważ wielu z nas ma kompleksy, bronimy się. A najlepszą obroną
> > jest atak. Mnie zupełnie nie boli to że Magda, nie ma ochoty z kimś
> > takim jak ja wiązać swojej przyszłości.
> >
> No dobrze. "Magda" (nie znam jej imienia, widziałem "Tweedy")
> może nie chcieć. Ale jakaś inna dziewczyna będzie chciała. Chodzi o to,
> że nie można generalizować: "ja nie wyszłabym za inwalidę". Trzeba sobie
> odpowiedzieć na pytania, KIM ma być mój mąż? JAKI ma być? I tyle. Jedna
> chce inna nie.
Przeczytaj co napisałeś/ zacytowałeś: "ja nie wyszłabym za inwalidę".
Jak widzisz nie generalizuje, tylko przedstawia swój pogląd :-)
> > Wybacz sam jestem inwalidą, ale gdyby moje dziecko chciało się wiązać
> > z inwalidą, postarałbym się aby to 100 razy przemyślało.
>
> Tak. Można namawiać do przemyślenia. Ale nie atakować i niszczyć
> miłość. To, co opisałem było brutalne i wulgarne, i nie było tam troski
> o dziecko, raczej paniczny wiejski lęk przed wszystkim, co inne!
Magda nie niszczy miłości. Nie odbiera nikomu możliwości życia z ON.
Nie jest wulgarna, a brutalne jest samo życie.
Czy nie ma prawa się obawiać życia z ON?
Czy jeżeli ma obawy, i chce partnera zdrowego, jest to coś złego.
Czy należy ją za to zmknąć w zakładzie resocjalizacyjnym, pokazać jak
żyją ON i dać jeszcze raz przemyśleć swój pogląd?
Bo jeżeli nie to o co wojna?
O to że parę osób poczuło się niedowartościowanych?
Czy jak kobieta odrzuca zdrowego faceta, bo jej się nie podoba.
Należy ją na siłe przekonać żeby spróbowałą, bo on nie jest taki zły.
Jeżeli zobaczysz zdrowego faceta krzyczącego za panienką:
"Dlaczego mnie nie chcesz, przecież jestem całkiem fajnym facetem".
Co pomyślisz? Bo ja pomyśle: "Uklęknij jeszcze palancie"
My właśnie gramy takich urażonych palantów.
I zastanawiamy się dlaczego w Magdy oczach jesteśmy gorsi.
Jak ona mogła urazić naszą dumę, przecież jesteśmy wspaniali.
> > Sam widzisz jak łatwo jest nienawidzić, wystarczy że ktoś powie że
> > nie jesteś cacy.
>
> Nie. Przez to, że ktoś zrównuje Cię z błotem przez ok. 1 rok i
> to jeszcze bez powodu. Bez racjonalnych przesłanek ku temu.
Przez to że matka próbowała zniechęcić córkę do związku z ON
Widziała defekt partnera, i nie potrafiła sobie wyobrazić jak to będzie.
Natomiast sposób zależy tylko od kultury osobistej i inteligencji :-)
Niestety nie możesz pojąć, zakodowanej od wieków.
Chęci wydania potomstwa za silnego zaradnego partnera, bez defektów.
> > Tylko dlatego że podała pewne (wprawdzie mało komfortowe)
> > rozwiązanie. To jest dla nas chyba najgorszy scenariusz.
>
> To może lepiej zastrzyk w tyłek i po człowieku? Eutanazja to
> dokładnie to samo. Rozwiązanie??? Hahahhahahahaaa... Rodem ze Sparty,
> gdzie chore dzieci zrzucano ze skał.
Ale jest to realne, dla nas akurat zagrożenie.
W oczach wielu zdrowych ludzi, jedyny sposób aby ON pomódz.
Wielu ludzi nie zastanawia się, co dla człowieka znaczy dom starcow, czy
inny ośrodek opieki. Dopiero jak sami są zagrożeni widzą to inaczej.
Ponadto w dzisiejszych realiach nie ma lepszej alternatywy dla osoby
która nie potrafi sama sobie dać rady. Inne rozwiązanie to opieka rodziny,
znajomych czy wolontariuszy. Ale to pobożne życzenia.
Bliscy umierają, znajomi nie chcą, a wolontariuszy brakuje.
> > Musimy się sami zatroszczyć o to abyśmy byli niezależni, i w razie
> > gdyby życie nas do tego zmusiło. Stanęli z podniesioną przyłbicą,
> > do samodzielnej egzystencji. Powinniśmy także zrobić wszystko,
> > aby ci dla których to zadanie jest zbyt trudne. Mogli liczyć na
> > coś lepszego niż dom opieki.
>
> Tu przyznaję 100% racji, ale widzę nie wiele wspólnego z
> tematem. Przypominam: temat był taki: "nie wyszłabym za inwalidę".
> Dlaczego?
To było na temat :-) Tematem tego wątku były właśnie losy ON.
Dyskusja o związku ludzi zdrowych i ON, wyszła przy okazji :-)
I zdominowała cały Temat :-))))
> > Możemy się także tylko wk*$@iać,
> > gdy kolejny ON będzie w takim ośrodku lądował. Ewentualnie
> > jeżeli ktoś waży się wspomnieć co nas czeka.
>
> Możemy się wk*$@iać, gdy ktoś sprowadza inwalidę do gatunku
> niższego niż Homo Sapiens.
Nikt nas nigdzie nie sprowadza. Jedynie wyraża swój pogląd.
> Podkreślam: wybór partnera to indywidualna sprawa.
Więc nie odbieraj tego prawa nikomu.
> Ale nie można powiedzieć: inwalida nie, bo nie potrafi wynieść
> wózka z dzieckiem.
To było nieporadnie sformułowane.
Wiesz że autorce chodziło przykład wielu żeczy których ON
nie zrobi. A autorka bez nich nie wyobraża sobie wspólnego Zycia.
> Ale potrafi wiele innych rzeczy, np. może sam gotować, prać,
> prasować, i nie wiem, co jeszcze.
Może nie są to przymioty istotne dla magdy, to może sama zrobić.
Za to jest za słaba na przesówanie mebli, noszenie wózków i innych
prac wymagających siły i sprawności fizycznej.
I potrzebuje partnera który w tych pracach ją wyreczy.
Pozdrawiam I...@a...net
|