Data: 2012-03-02 15:00:01
Temat: Re: A jednak smalczyk!
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2012-03-02 15:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 02 Mar 2012 15:20:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2012-03-02 14:21, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 01 Mar 2012 21:27:04 +0100, Aicha napisał(a):
>>>> W dniu 2012-03-01 14:14, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>> Od czegoś jednak się zaczyna. I nie każdy od razu od ulepka.
>>>>>
>>>>> Zaczyna się od dosładzania twarożku, jabłuszka tartego albo soczku, od
>>>>> podawania bananka...
>>>>
>>>> Moja ciotko-babka jada kanapki z banankiem. I mocno zasuszona jest, ani
>>>> grama zbędnego tłuszczu.
>>>
>>> Mówiłam o niemowlakach, nie o babciach.
>>
>> Niemowlaku bananek? O to mocno nie po obecnu tendencju...
>
> Ale dwulatkowi owszem?
Mam więcej a jakoś za bananami nie szaleję. Wolę śliwki. Nawet jeśli
węgierki.
Młode woli za to jabłko. Po bananu zawsze pluł.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
|