Data: 2005-12-05 23:08:34
Temat: Re: Angielski w 1 klasie
Od: Borek <m...@d...chembuddy.these.com.parts>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 05 Dec 2005 12:54:04 +0100, Jarek Spirydowicz
<j...@w...kurier.szczecin.pl> wrote:
>> Opowiem z własnego doświadczenia. Preszkadzałem jak cholera, bo się
>> nudziłem na lekcjach - umiałem czytać i pisać zanim poszedłem do
>> szkoły. Nauczycielka, co mi powiedzieli rodzice po latach, była po
>> prostu głupia i nie dawała sobie rady.
> Taaak. A gdzie oni byli _wtedy_?
Przypuszczalnie w pracy, zazwyczaj nie chodzili ze mną na lekcje. I nie
tłumaczyli mi, że nauczycielka to idiotka, żeby nie niszczyć tej
odrobiny autorytetu, którą miała.
>> Kiedyś nazwała mnie - przy całej klasie - Dzidzią.
> Co jest niesamowitym błędem metodologicznym w nauczaniu angielskiego...
Co jest niesamowitym błędem.
>> Łeb miałem może lepszy od innych, ale byłem
>> kurdupel, więc łatwy cel. Cała klasa zaczęła mnie tak przezywać,
>> a ja zacząłem przed nimi uciekać ze szkoły. W podstawówce pewnie
>> zebrałoby się pół roku wagarów. Szczęśliwie zamiast iść w Polskę,
>> siedziałem w domu i czytałem książki, bo diabli wiedzą, co by się
>> stało.
>>
>> Z mojego punktu widzenia żarcik Ci nie wyszedł.
>>
> To nie był żarcik, tylko sprowadzenie do absurdu. Uważasz, że bez słowa
> "Dzidzia" wszystko byłoby inaczej?
Tak uważam. Dzieci w wieku 8 lat są okrutne i dużo im nie potrzeba, żeby
coś podchwycić. Zwłaszcza, jeśli to wychodzi od nauczycielki.
Oboje z Iwon(k)ą wytknęliście mi, że moja historia nie ma nic wspólnego
z metodologią nauczania angielskiego. Żadne z was nie chciało zauważyć,
że nie jest istotne, czy błąd popełniany przez nauczyciela ma podłoże
metodologiczne czy jest zwykłym błędem wychowawczym - jest niebezpieczny,
bo może wyrządzić krzywdę. Kropka.
Pozdrawiam,
Marcin Borkowski
--
http://www.bpp.com.pl - programy do terapii pedagogicznej
http://www.bpp.com.pl/?left=dysleksja&right=dysleksj
a
http://www.bpp.com.pl/?left=dyslektyk-2&right=dyslek
tyk-2
|