Data: 2003-01-23 08:52:42
Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: Alex Jańczak <o...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Oleńka <o...@b...wroc.pl> w artykule
news:b0o9pn$7st$1@opat.biskupin.wroc.pl napisał...
> > Uważam, że jak się kogoś kocha i ten ktoś ma czasem ochote
> > usłyszeć że jest kochany, że jest piękny itp., to dlaczego mu
> > tego odmawiać? Po to słowo "kochać" istnieje w języku, by było
> > używane. Inaczej zaniknie :(
>
> Zapomniałam dodać, że tytuł Twojego posta jest nieadekwatny
> do treści: powstrzymywanie się od słów miłości w stosunku do
> ukochanej osoby nie ma nic wspólnego z dyskrecją! IMO to raczej
> rodzaj sadyzmu ;-)
Zgadza się. A jeśli (to już do u89999) "nie umiesz" wykrzesać z
siebie tych kilku słów odpowiednio często, to lepiej się naucz
i to szybko. Niewielkie szanse, żeby kobieta była z takim
"milczkiem" szczęśliwa. Oczywiście istnieją wyjątki, ale z postu
inicjującego wątek wynika, że mamy do czynienia z jak najbardziej
normalną kobietą potrzebującą częstych zapewnień o miłości.
Olka
--
**/|_/|*********************************************
***********
*( oo_ "Rozumiesz, jest taka cierpienia granica, }:->[=3 *
* \c/--@ za którą się uśmiech pogodny zaczyna" - Cz. Miłosz *
* http://dziewczynka.org/ ***** niegrzeczna @ dziewczynka.org *
|