Data: 2001-04-03 07:21:22
Temat: Re: BEFSZTYK, KAYAH I DIETA
Od: "GG." <l...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jak poznawałem moją żoneczkę to moje wymiary 194/80 powodowały, że znajomi
wołali na mnie suchotnik.
Obecnie po 2 latkach osiadłego życia w stanie małżęńskim, odkrywania nowych
stron interentowych pysznym papu, tu warto przytoczyć stronkę:
http://gotowanietosztuka.republika.pl/ gdzie to autor tak poetycko opisuje
jedzonko, że aż się chce sprobować, że obecnie przed dieta ważyłem 194/118
kg. Co powodowało spokój w lokalach publicznych - raczej nikt nie chciał
mnie zaczepiać, ale również problemy z zawiązywaniem bucików.
GG.
chudnący w oczach.
Użytkownik asia <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
>
> GG. <l...@k...net.pl> wrote in message news:9a9ggn$g1b$1@news.tpi.pl...
> > Dień dobry wszystkim grupowiczom.
> >
> > W zasadzie już miałem się z wami żegnać z okazji przejści ana dietę, ale
> prz
> > yszło mi do głowy , ż emoże mi pomożecie:
> Ahhh, odchudzanie, odchudzanie, ja od czasu do czasu probuje zgubic 2-3
> kilogramy, co mi raczej kiepsko wychodzi, ale raz w zyciu udalo mi sie to
> nad podziw dobrze i na dodatek wcale sie wtedy o to nie staralam. Bylo to
> kilka lat temu, gdy zaczelam intensywnie ;) spotykac sie z moim obecnym
> narzeczonym :). Spedzalismy cale dnie, czy raczej popoludnia razem, a
> jedzenie bylo ostatnia rzecza ktora mogla nam wtedy przyjsc do glowy.
> Zupelnie nie czulam glodu. 5 kg zniknelo nie wiem nawet kiedy.
> Pozdrawiam
> Asia :)))
>
>
|