Data: 2003-11-27 19:01:53
Temat: Re: Banalne ? ( Trochę długie...)
Od: "Yorick" <y...@p...pl.dodatek.antyspamowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Roman O." <r...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:bq4ao1$nq8$1@atlantis.news.tpi.pl...
[...]
Mam wrażenie, że mówimy o różnych ustawach, choć powołujemy się na ten sam
tekst ;-)
Pisze pan o 'literze prawa', 'warunku niesprzeczności' i tak dalej, a
tymczasem rzecz jest dużo prostsza i niewymagająca żadnych szczególnych
wybiegów kazuistycznych :-). Proszę chociażby zwrócić uwagę na artykuł 9:
"Język polski jest językiem nauczania oraz językiem egzaminów i prac
dyplomowych w szkołach publicznych i niepublicznych wszystkich typów, w
państwowych i niepaństwowych szkołach wyższych oraz w placówkach
oświatowych i innych instytucjach edukacyjnych, chyba że przepisy szczególne
stanowią inaczej."
Stwierdzenie o "przepisach szczególnych stanowiących inaczej" nie jest żadną
sprzecznością, tylko zapisem zwyczajnie umożliwiającym nauczanie języków
obcych w polskiej szkole. W przeciwnym wypadku nauczyciel mógłby co najwyżej
opowiadać - po polsku - uczniom o tym, że są gdzieś języki obce, bo
prowadząc lekcję w języku obcym naruszałby ustawę... Zatem, nie jest to
żadna sprzeczność w ustawie, a tylko umożliwienie tego, by lekcje
angielskiego odbywały się po angielsku, niemieckiego po niemiecku, a
francuskiego po francusku... Co nawiasem mówiąc, mnie osobiście wydaje się
rzeczą jakby rozsądną... ;-)
Teraz kolejna sprawa, czyli (jakże często cytowany na tej liście przepis :-)
osławiony art. 12.2 Karty Nauczyciela:
"Nauczyciel w realizacji programu nauczania ma prawo do swobody
stosowania takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za
najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne,
[...]"
Wśród metod nauczania języków obcych jest wiele takich, które zalecają
używanie danego języka obcego na każdym etapie prowadzenia lekcji. Co zatem,
jeśli nauczyciel zdecyduje się na jedną z nich i zgodnie z wytycznymi
metodycznymi zapisze temat po angielsku / niemiecku / francusku / czy
rosyjsku? Czy ma do tego prawo? W świetle przytoczonych przeze mnie
przepisów śmiem twierdzić, że jak najbardziej...
A zatem skoro - zgodnie z prawem - nauczyciel języka obcego zapisał na
tablicy temat w tymże języku, to dlaczego do dziennika miałby wpisywać coś
innego? Jego lekcja, jego metody, jego temat :-)
Twierdzenie, że:
> (Dyrektor) nie ma obowiązku znać wszystkich języków, aby sprawdzić,
> sensowność wpisów do dziennika,
jest dla mnie, przyznaję, nieco zaskakujące. Przecież tematy z innych
przedmiotów też często brzmią co najmniej dziwnie i niezrozumiale... Czyżby
dyrektor miał być alfą i omegą i znać się nieomylnie na wszystkich
przedmiotach? Wydaje mi się, że taka argumentacja jest, jakby (delikatnie
mówiąc :-) wewnętrznie niespójna... ;-)
Dyrektor ma przede wszystkim sprawdzić czy nauczyciel wpisał temat - bo to
poświadcza fakt, że pracował. Jeżeli natomiast ma wątpliwości co do
merytorycznej strony danych zajęć (czy wpisu w dzienniku), to przecież od
tego są metodycy lub szefowie komisji przedmiotowych.
Idąc dalej tym tokiem myślenia można by przecież domagać się od nauczyciela
języka obcego aby w razie np. hospitacji tłumaczył całą prowadzoną przez
siebie lekcję na polski, bo jak inaczej hospitujący dyrektor (nie znając
danego języka) miałby stwierdzić czy lekcja jest prowadzona dobrze czy
źle... I myślę, że tym sposobem doszliśmy do granic absurdu...
> Oczywiście może zapisac w Statucie:
> Piszcie "robaczki" po swojemu...przyjdzie końtrola, i jak bedzie coś nie
> tak, ja dostane w d....!
> (ale Wy przy okazji?)
A mnie się zawsze wydawało, że akcja gogolowskiego "Rewizora" rozgrywa się
gdzieś daleko, daleko w carskiej Rosji... ;-))
Trochę się rozpisałem, ale już kończę, bo przecież trzeba dziś jeszcze wypić
jakieś piwko za zdrowie piłkarzy Groclinu :-))
--
Pozdrawiam,
Yorick
|