Data: 2018-06-29 17:13:53
Temat: Re: Boki zrywać po sobocie ?
Od: Trybun <c...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2018-06-29 o 10:05, XL pisze:
> Trybun <c...@j...ru> wrote:
>> W dniu 2018-06-25 o 23:09, XL pisze:
>>> Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
>>> gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
>>> obrotach. Wiadomo.
>>> ,,Co pani zamawia"? - pyta kelner.
>>> ,,Krewetki i lampkę rieslinga poproszę" - odpowiadam,
>>> ,,PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!" - zarządza kelner.
>>> LOL
>>>
>>> Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
>>> ??
>>>
>>> Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
>>
>> No, mogłabyś choć w skrócie, zbluzgałaś porządnie dziada?
>>
>>
> Nie robię awantur. Nie mam tego zwyczaju. Pouczyłam kelnera (wystarczająco
> głośno i ,,tym swoim tonem" jak mawia MŚK), że nie przyszłam tu na ,,picie",
> a on, jako zatrudniony tu kelner, powinien wiedzieć, że wino podaje się
> także DO posiłku i stanowi ono wtedy nierozłączną z nim całość.
>
Może to i dobrze, w sumie to nie jego wina że wcześniej obsługiwał tylko
wiejskie wesela. Albo wzięto takiego z pospolitego ruszenia,..
|