Data: 2018-06-29 22:33:38
Temat: Re: Boki zrywać po sobocie ?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trybun <c...@j...ru> wrote:
> W dniu 2018-06-29 o 10:05, XL pisze:
>> Trybun <c...@j...ru> wrote:
>>> W dniu 2018-06-25 o 23:09, XL pisze:
>>>> Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
>>>> gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
>>>> obrotach. Wiadomo.
>>>> ,,Co pani zamawia"? - pyta kelner.
>>>> ,,Krewetki i lampkę rieslinga poproszę" - odpowiadam,
>>>> ,,PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!" - zarządza kelner.
>>>> LOL
>>>>
>>>> Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
>>>> ??
>>>>
>>>> Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
>>>
>>> No, mogłabyś choć w skrócie, zbluzgałaś porządnie dziada?
>>>
>>>
>> Nie robię awantur. Nie mam tego zwyczaju. Pouczyłam kelnera (wystarczająco
>> głośno i ,,tym swoim tonem" jak mawia MŚK), że nie przyszłam tu na ,,picie",
>> a on, jako zatrudniony tu kelner, powinien wiedzieć, że wino podaje się
>> także DO posiłku i stanowi ono wtedy nierozłączną z nim całość.
>>
>
> Może to i dobrze, w sumie to nie jego wina że wcześniej obsługiwał tylko
> wiejskie wesela. Albo wzięto takiego z pospolitego ruszenia,..
KIEDYŚ była to (podobno) jedna z lepszych knajp w Kielcach - taka z mocno
przedwojennymi tradycjami. Nie bywałam tam, bo klienci snobistyczni, nie w
moim guście, ale mieszkańcy Kielc chwalili i byli z niej niemal dumni. Zeby
nie być gołosłowną uściślę wskazówką - knajpa znajduje się przy Rynku.
Po tragicznym incydencie ze zgrzebnym kelnerem nazwę ją dziś zaledwie
spelunką. Podają tam piwo, piwne towarzystwo się drze, hałas uniemożliwia
spedzenie czasu w spokojniejszym, acz licznym gronie przy dużym stole, bo
po prostu nie słyszy się rozmówcy. No i ci kelnerzy - OMG :-{
--
XL
|