Data: 2014-11-28 14:38:16
Temat: Re: CAŁA PRAWDA o żarówkach energooszczędnych!
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>>>>>> prądu praktycznie się NIE zdarzały u mnie w domu.
>>>>> No to masz pecha. A jakbyś znała fizykę, to byś wiedziała,
>>>>> dlaczego trzaskają przy załączaniu.
>>>> W porządnej kamienicy wypadki się nie trafiają.
>>> Przez to przeklęte cytowanie okazuje się, że od dziecka
>>> mieszkałam w nieporządnej.
>> Nawet porządna kamienica od dziecka może zmienić się w nieporządną.
>
> No ale żeby od żarówki też?
Też. Jeśli to żarówka energooszczędna. Jak się taka franca stłucze, to
potrafi znieporządnić rtęcią całą kamienicę!
A tak nieliteracko, to ja znam taką kamienicę. W Warszawie były zakłady
im. Róży Luksemburg (przed wojną Philips), w których produkowano między
innymi świetlówki i lampy rtęciowe. Zakłady zlikwidowano, a budynki
zostały. Próbowano przerobić je na coś innego, na przykład na bank, tak
jak niedalekie Zakłady Radiowe Kasprzaka. Nie wyszło. Stężenie rtęci
w murach było tak wielkie, że bez obrazy nijak porównać je z jakąkolwiek
normą. Pary rtęci z powietrza wykraplały się w ścianach tak jak wilgoć.
A i na coś w rodzaju kałuż pod zrywanymi w czasie rozbiórki porłogami też
trafiano. Nic dziwnego -- technologia produkcji obowiązująca w okresie
słusznie minionym przewidywała ręczne wkraplanie rtęci pipetą do rury.
Czasem się coś rozlało, nikt się takimi drobiazgami nie przejmował.
Pracownice Róży Luksemburg chorowały, i to nieraz ciężko chorowały.
Ale tych ilości, jakie przyjmowały w całym okresie pracy, nie można
porównywać z kilkoma miligramami z rozbitej w domu świetlówki. Ci,
którzy próbują komuś wmówić, że ktoś się ciężko rozchorował tylko
dlatego, że mu się lampka w pokoju roztłukła, swoimi kłamastwami
obrażają ludzi, którzy naprawdę ucierpieli od rtęci.
Nie lubię świetlówek kompaktowych. To wystarczający powód, bym ich
nie używał. Lubię światło żarówek halogenowych -- to był dobry powód,
bym zastąpił nimi stare żarówki, zanim jeszcze wydano unijną Dyrektywę
Żarówkową. Dyrektywę tę uważam za głupią, może nawet najgłupszą ze
wszystkich wydanych przez UE. Argumenty ją miażdżące są ogólnie znane
-- może z tej znajomości wynika brak stanowczości w jej egzekwowaniu
i te inaczej nazwane żarówki w sklepach. Jak się ją chce skrytykować,
to nie ma potrzeby uciekać się do debilnych teorii z podwyższaniem
napięcia w sieci celem wykończenia zapasów żarówek u ludzi w domach!
Sam już nie wiem kto i po co wypisuje takie durnowate teksty, jak ten
wklejony na początku. Komu się chce kręcić tak idiotyczne filmy. Poziom
taki, że przeznaczone chyba głównie dla kucharek.
Jarek
--
Każda kucharka powinna nauczyć się rządzić państwem.
|