Data: 2002-10-06 12:24:01
Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: Justyna Borowiak <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marta wrote:
> W pewnym momencie
> zbuntowałam się, nie chciałam być rośliną, chciałam coś robić. Uznałam, że
> nie po to kończyłam kilka kierunków studiów, żeby resztę życia spędzić przy
> garach.
A czy uważasz, że życie poświęcone dzieciom i mężowi jest gorsze od
życia-kariery?! Myślę, że w naszym społeczeństwie panuje taki stereotyp,
że "kobieta przy garach" jest jakaś gorsza. Ale to tylko głupi stereotyp.
Każdy ma swoje powołanie, dla niejednej kobiety powołaniem jest rodzina!
Bo pamiętaj, że można być np. całe życie sprzątaczką i być szczęśliwą!
I być lepszym człowiekiem od wielu innych dookoła!
Ja osobiście mam mamę, która skończyła studia, a mimo to nie pracowała
zawodowo, lecz zajmuje się całe życie rodziną i domem. I dla mnie teraz
jest najmądrzejszą osobą na świecie, jestem jej ogromnie wdzięczna, że to
nam - dzieciom - poświęciła swoje życie. I co najważniejsze - jest z tym
szczęśliwa! Autentycznie to widzę - nie potrzeba jej sukcesów i kariery,
żeby czuć się pełnowartościową! Jej sukcesy to my - jej rodzina - szczęśliwa,
pewnie w większości dzięki niej!
> On nie potrafi się z tym pogodzić, a ja nie chcę
> zrezygnować z tego co osiągnęłam.
Myślę, że chwilowo włączyła Ci się chęć udowodnienia sobie, że stać Cię
na sukces zawodowy. I go osiągnęłaś! I tego Ci wszyscy gratulujemy!
I może to już wystarczy?! Czy nie warto wrócić do "starych" realiów życia,
mając w pamięci to, co udało Ci się osiągnąć?! Mąż także to już zauważył,
że potrafisz być dobra także w czymś innym. I może doceni Cię jeszcze bardziej,
gdy zobaczy, że potrafisz jednak z kariery zrezygnować - dla niego i dla dzieci.
Pamiętaj o czymś takim, jak męska duma - to on powinien rodzinę utrzymywać!
Nie proponuję Ci żadnego rozwiązania - to już Twoja decyzja. Staram się tylko
zwrócić Ci uwagę na pewne aspekty.
> Dlatego wybrałam
> najprostsze rozwiązanie- rozstanie. Przynajmniej chwilowe.
Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę - chwilowe! i najprostsze!
Życzę Ci dużo siły! Teraz jest Ci bardzo potrzebna!
Twój problem jest w większości w Tobie - jeżeli poradzisz sobie sama ze sobą,
to nic innego nie będzie już dla Ciebie ciężkie!
Powodzenia!
Pozdrawiam!
youstyna
|