Data: 2002-10-06 15:17:33
Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> napisał w wiadomości
news:anoto1$aj7$1@news.tpi.pl...
> Co za... głupie gadanie.
> Mam przynajmniej nadzieję, że gdyby to mąż Marty objawił się na grupie,
> grupa doradziłaby mu, żeby to on raczej pozwolił jej być sobą, nie
> obciążając jej swoimi kompleksami.
>
Może i głupie ale sama Marta pisze że była dla niego ideałem siedząc z
dziećmi w domu. Widocznie On tak ją widział jako swoją żonę. Nie dziwię się
Marcie, żę zaczęła pracować, ale może zbytnio poświęciła się swojej pracy
kosztem własnej rodziny? Może to go boli, że zamiast pokochać się z nim
wieczorem Ona ślęczy nad kompem a póżniej idzie spać bo jest zmęczona? To
wiedzą tylko Oni.
Btw jednym z rozwiązań jest rozmowa, nie unoszenie się ambicjami, krzyk i
duma tylko zwykła prosta rozmowa, tyle że w pewnych momentach nie każdy
potrafi już taką prowadzić. O takiej pokorze pisałam wcześniej, o tym że
może warto być pokornym choć przez chwilę żeby coś ocalić, bo czasem
wystarczą 3 zdania i wszystko zostaje rozwiane. O co się kłócimy w
małżeństwie? Głównie o swoje racje, albo żeby coś wygrać, albo żeby postawić
na swoim. Tyle, że przeważnie patrzymy na to ze swojego punktu, nie zadając
sobie trudu by spojrzeć na dany problem oczyma tej drugiej osoby, która być
może ma racje....
Pozdrawiam
Vicky
|