Data: 2006-06-02 23:18:04
Temat: Re: Chińszczyzna
Od: Maciek <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 2 Jun 2006 23:52:23 +0100, Hanna Burdon napisał(a):
> Oczywiście, po prostu gdybyś w "chińskiej" knajpie w Polsce czy w Anglii
> podał kurze stopy, nikt by tego nie tknął.
Jasne, ale nie myslalem o psinie ani kurzych stopach :) Raczej o tym, ze
mala knajpka, chcac utrzymac przyzwoite ceny, nie moze pozwolic sobie na
sprowadzanie z zagranicy dobrej jakosci skladnikow w rodzaju sosow, olejow,
przypraw czy wina ryzowego, tylko musi polegac na tym, co oferuja nasze
hurtownie. A wybor jest skromniutki.
Inna sprawa z jarzynami - widuje czasem, jak z ciezarowki przenosza
skrzynkami cebule, kapuste, pory... Ja bym czegos takiego na placu nie
kupil :) Nie zeby byly zepsute, ale na pewno nie sa pierwszej jakosci ani
prosto z pola. Liczy sie cena :(
Generalnie w Krakowie jest posucha w temacie kuchni chinskiej. Za najlepsza
knajpe chinskopodobna uchodzi ponoc "Lotos" na Alejach, ale dla mnie to
zarcie na poziomie osiedlowej jadlodajni. Moze sie nie znam.
--
pozdrawiam,
Maciek
"Lepiej żyć sto lat w bogactwie i dostatku
niż jeden dzień w biedzie i ubóstwie" (c)AF
|