Data: 2000-11-06 11:24:36
Temat: Re: Chińszczyzna - nie wiem jak to nazwać...
Od: "ostry" <o...@e...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Co do sosu sojowego to masz poniekąd rację. Tylko, że daje się go w ilości
1
> łyżeczkę na całą potrawę. Reszta tego płynu to ew. to co wycieknie z
warzyw
> i/lub mięska. Całość się zagęszcza mąką ziemniaczaną (z braku laku, bo
> skrobi ryżowej u nas nie uświadczysz) rozrobioną w wodzie. Pozdrawiam -
> Agnieszka.
A w związku z tym, że rozrabianie ( zwłaszcza w wodzie :) może nie wyjść
proponuję zrobić ciut tradycyjniej : np. sos sojowy z grzybami mun ( albo
jakoś tak, te czarne ) i pędami bambusa - najlepiej kupić od razu słupki,
Zaparzone ( wywar zostawiamy ) i pokrojone grzyby przesmażyć na oliwie z
pędami bambusa. Opruszyć mąką ziemniaczaną, przesmażyć, dać wywar grzybowy,
ewentualnie dodać wody jeśli będzie zbyt gęste. Doprawić sosem sojowym i
czarnym pieprzem.
Zaletą robie nia w ten sposób jest to, że tłuszcz idalnie łączy się z mąką i
nie będziesz miał oczek w sosie.
ostry
|