Data: 2000-11-06 15:11:05
Temat: Re: Chińszczyzna - nie wiem jak to nazwać...
Od: Tomasz Fidecki <T...@j...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ostry wrote:
>
> > Co do sosu sojowego to masz poniekąd rację. Tylko, że daje się go w ilości
> 1
> > łyżeczkę na całą potrawę. Reszta tego płynu to ew. to co wycieknie z
> warzyw
> > i/lub mięska. Całość się zagęszcza mąką ziemniaczaną (z braku laku, bo
> > skrobi ryżowej u nas nie uświadczysz) rozrobioną w wodzie. Pozdrawiam -
> > Agnieszka.
>
> A w związku z tym, że rozrabianie ( zwłaszcza w wodzie :) może nie wyjść
> proponuję zrobić ciut tradycyjniej : np. sos sojowy z grzybami mun ( albo
> jakoś tak, te czarne ) i pędami bambusa - najlepiej kupić od razu słupki,
>
> Zaparzone ( wywar zostawiamy ) i pokrojone grzyby przesmażyć na oliwie z
> pędami bambusa. Opruszyć mąką ziemniaczaną, przesmażyć, dać wywar grzybowy,
> ewentualnie dodać wody jeśli będzie zbyt gęste. Doprawić sosem sojowym i
> czarnym pieprzem.
>
> Zaletą robie nia w ten sposób jest to, że tłuszcz idalnie łączy się z mąką i
> nie będziesz miał oczek w sosie.
>
> ostry
Wielkie dzięki za radę. Jak sobie teraz przypomnę to co próbowałem
zrobić... ;-))))))
Ale cóż, człowiek uczy się przez całe życie...
pozdrawiam
--
Tomasz Fidecki
|