Data: 2013-11-15 22:21:58
Temat: Re: Chleb razowy
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 15 Nov 2013 19:46:53 +0100, Stefan napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1fwcrl2netk8h.1pver6snqbnmz$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 15 Nov 2013 16:14:03 +0100, Stefan napisał(a):
>>
>>> zwróciliście uwagę na temperaturę początkową wypieku?
>>
>> "(...)Piece są nagrzewane do temperatury ok. 320 stopni Celsiusza po czym
>> następuję wyłączenie i temperatura spada przez ok. 6 godzin do 100 st.
>> C.(...)"
>>
>> Żadne halo, po prostu naśladują proces wypieku w zwykłym tradycyjnym piecu
>> chlebowym, w którym najpierw rozpalano, nagrzewano, po czym dokładnie
>> wymiatano żar i kiedy włożona gazeta czy kawałek papieru lub słomy nie
>> zajmowały się, lecz brązowiały od temperatury, wkładano wyrośnięte
>> bochny -
>> i tak się piekły, a piec wystygał powoli. Po czym otwierano piec i
>> wyjmowano chleb.
> Zgadza się zgadza, widywałem to własnoocznie a jak byłem większy to nawet
> dopuszczano mnie do wymiatania żaru,
Mnie nie dopuszczała babcia, oj nie, bo gorące, a ja tylko na wakacje u
babci bywałam, więc nieprzywykła byłam i nieobyta - jakbym tak się
oparzyła, no to mama by jej dała, oj dała ;-)
Ale za to się napatrzyłam i potem tego chleba z robionym amsłen najadłam.
Do dziś jak zamknę oczy, widzę babci kredens i tam na dole osełka masła i
ten chleb obok siebie leżące... Pachniało chlebem całe wnętrze kredensu.
nawet po latach, kiedy babci już nie było.
> a własnodupnie przekonałem się, że
> dzieży w której Ciotka robiła ciasto chlebowe nigdy się nie myje (w potoku)!
No, nie myło się, bo w niej zawsze resztki ciasta były, przykryte starannie
- zakwas czyniąc, ten co to teraz się w lodówkach pieczołowicie
(zdecydowanie zbyt pieczołowicie) dokarmia i pielęgnuje :-)
A jak której gospodyni dzieżę kto wymył, to jakby rękę jej uciął - wstyd
było biegać do sąsiadki na pożyczki po zakwas na chleb, bo znaczyło, ze zła
gospodyni, skoro dzieżę umyła :-)
> A mój przyjaciel w takim chlebowym piecu, dobrze rozpalonym piecze
> prosiaczki, baranki..... mniam, ta skóreczka... do tego dobrze dostała 2
> letnia miodóweczka na własnym spirytusie, gitara i śpiew przyjaciół...
> szkoda, że wątroba już nie taaaaaa.
Przestań! (łykam ślinkę...)
:-)
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|