Data: 2002-04-11 12:52:16
Temat: Re: Chrzestny :-\
Od: "Loonie" <L...@n...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dominika Widawska" <d...@m...szczecin.pl> a écrit dans le message news:
3...@m...szczecin.pl...
> Loonie wrote:
> >
> > Ja też w sumie nie jestem zwolennikiem odpowiedzialnosci zbiorowej. Więc
> > napiszę tak. W tej rodzinie wszyscy z osobna są be. Dzieciaka nie
widziałem
> > dawno, ale słyszałem że wrabia różne cuda, tj. jest rozwinięty ponad
wiek w
> > robieniu głupstw i rozrabianiu. Regularny kontakt przez osoby trzecie,
> > powiedzmy. Nie mam zamiaru utrzymywac kontaktu z nimi tylko dlatego, że
jako
> > dzieciak nie potrafiłem jeszcze mówić "nie".
>
> to jest Twoj wybor. Twoje prawo. skoro pytasz o zdanie, mowie -
> nie uwazam,
> aby to bylo ok.
> zreszta - im dluzej sie krecimy w tym samym miejscu, tym
> wazniejsze staje sie,
> by sprecyzowac, czego dokladniej dotyczy spor.
> byc moze uznamy, ze gotowosc niesienia dziecku pomocy, gdyby jej
> potrzebowalo, jest podstawowym zadaniem chrzestnych. wowczas -
> Twoj chrzestny byl ok wobec Ciebie, a Ty poki co, jestes w
> porzadku wobec nieznosnego dzieciaka. jesli oczekiwales od
> chrzestnego stypendium i uznamy to za podstawowy obowiazek - sam
> rozumiesz... obaj sie nie spisaliscie. :-)
__________________________________
Dokładnie. Więc mnie usprawiedliwiasz jak rozumiem :-)
> > > w kazdym razie nie zachwyca mnie prezentowana przez Ciebie
> > > postawa. zwlaszcza zab za zab miedzypokoleniowy mi nie pasuje.
> > Pokolenie nie ma tu wiele do gadania. Oni się trzymają razem.
>
> ile lat ma to nieznosne dziecko?
______________________________
Z rachunku wychodzi że 7, ale mogę się troszeczkę mylić.
> > > ze swojego wyboru, nie wykrecaj sie.
> > Niestety nie. Po pierwsze w wieku lat 17 nie miałem jeszcze dość
rozumku,
> > żęby być asertywnym i odmówić swoim rodzicom tej "przyjemności",
>
> brak rozumku, umiejetnosci odmawiania i czegokolwiek jeszcze w
> wieku lat 17 naprawde nie zwalnia Cie z wszelkiej
> odpowiedzialnosci.
____________________________________
No, z prawnego punktu widzenia, to niekoniecznie... ;-) Z moralnego (mojego)
też.
> > po drugie
> > oni też się wahali, po trzecie dla mnie to była abstrakcja, co, jak,
> > dlaczego i po co, po czwarte chyba się troszkę zanadto rozpędziałaś w
> > atakowaniu moje skromnej osoby.
>
> przykro mi, ze czujesz sie zanadto atakowany. :-)
> nie mam zamiaru Cie kamieniowac.
> ale czemu sie pienisz i drazysz temat?
> opisales sytuacje, poprosiles o opinie, podalam, uzasadnilam. w
> zasadzie nalezaloby zakonczyc watek.
> nie podajesz niczego nowego, co mogloby zmienic moj odbior
> sytuacji.
______________________________________
Cieszy mnie, że nie masz zamiaru mnie kamieniować ;-)
Do piany mi jeszcze baaaaardzo daleko, naprawdę potrafię być dużo mniej miły
w dyskusji ;-) A co do drążenia - odpowiadam na Twoje argumenty, cóż w tym
dziwnego?
> > Więc nie pisz, że to moja wina, to mój wybór
> > i że wziąłem na siebie coś bo to za przeproszeniem ... nieprawda.
Zostałem w
> > to wkręcony jako dzieciak i nie mam zamiaru w tym siedzieć jako dorosły
> > (zaprzeczaj sobie, zaprzeczaj ;-) Żałuję tylko, że nie ma chrzestnych
> > rozwodów.
>
> IMO nie jestes jeszcze dorosly, skoro uwazasz, ze decyzje
> 17latka nie implikuja odpowiedzialnosci na przyszlosc. nie pisze
> o winie, a o odpowiedzialnosci za decyzje.
___________________________________________
Your point.
Powiedzmy - akurat ta decyzja nie implikuje odpowiedzialności IMO (wg prawa
róznież).
> w bardzo podobnym wieku podjelam analogiczna decyzje i dzis
> staram sie wywiazywac z obowiazkow.
> aczkolwiek nie jestem nadgorliwa, delikatniej mowiac. byc moze -
> gdyby byly mozliwe te chrzestne rozwody, to by sie dzieciak ze
> mna rozwiodl. ;-)))))
> w kazdym razie daleka jestem od tego, by mowic, ze jako dorosla
> nie mam zamiaru w tym siedziec.
> choc - funkcja ta jest mi wybitnie nie na reke.
_________________________________________
No widzisz - ja wolałbym tego uniknąć. IMO w sumie diałamy podobnie, tyle,
że inaczej to nazywamy. No i ja nie mam zamiaru sięnim opiekować w razie
śmierci rodziców, nie wiem jak ty.
--
Pozdrowienia
Loonie
----------------------------------------------------
--------
"ja może jestem powolny, ale jak się rozkręcę..." - Żółw
http://www.cybra.pl/erystyka.html
|