Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Chrzestny :-\
Date: Thu, 11 Apr 2002 15:17:09 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 32
Sender: j...@p...onet.pl@raya.kabaty.2a.pl
Message-ID: <a942ec$292$1@news.onet.pl>
References: <a93j19$5$1@news.onet.pl> <a93k4f$24l$1@news.onet.pl>
<a93kf0$2p2$1@news.onet.pl> <a93l1f$41g$1@news.onet.pl>
<a93om2$amt$1@news.onet.pl> <a93pjm$cid$1@news.onet.pl>
<a93sr3$k0u$2@news.onet.pl> <a93t84$krs$1@news.onet.pl>
<a93ucs$n3j$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: raya.kabaty.2a.pl
X-Trace: news.onet.pl 1018531084 2338 213.25.123.146 (11 Apr 2002 13:18:04 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 11 Apr 2002 13:18:04 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4807.1700
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4807.1700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:8659
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Loonie" <L...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
news:a93ucs$n3j$1@news.onet.pl...
> > > > Najważniejszym obowiązkiem chrzestnego jest zastąpienie rodziców jak
> ich
> > > > zabraknie.
> > > Sorry, ale to nie jest decyzja dla 17-letniego chłopaka. BTW Słyszałaś
> > > kiedyś o takim przypadku?
> >
> > Tu o dziwo też się zgadzam, ale mimo to uważam, że powinieneś podejść
> > dojrzale do konsekwencji tego faktu.
> ________________________________________
> A ja nie. Męczennikiem nie jestem i nigdy nie będę. Naprawdę byłabyś w
> stanie wziąć takiego dzieciaka po śmierci jego rodziców? Zrobiłabyś to?
> Serio pytam. Dzieciaka o którym prawie nic nie wiesz, z tysiącem złych
> nawyków, tak jakbyś go znalazła na ulicy (trochę ekstremizuję co? ale taka
> jest prawda w moim przypadku)
Ja mam jednego chrześniaka i i owszem byłabym w stanie wziąć go do siebie.
Mam z nim kontakt prawie na co dzień, a na pewno od święta. Wiem, że ma
potwornie dużo złych nawyków (w moim rozumieniu). Ale po prostu podlega
trochę innemu sposobowi wychowania niż moje dzieci. Nie znaczy to, że i on
do mnie i ja do niego nie potrafimy się przystosować.
I nawet już było tak, że musiałam (chciałam - bo sama to zaproponowałam)
zająć się nim przez pewien czas, bo dla jego rodziców byłoby to w tym czasie
bardzo trudne - jego mama miała wypadek i tatusiowi naprawdę prościej było
opiekować się jedną osobą, a nie jeszcze dodatkowo dzieckiem.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|