Data: 2020-03-24 09:32:06
Temat: Re: Co nas nie zabije...
Od: Trybun <L...@j...cb>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 23.03.2020 o 18:21, XL pisze:
>
>> Nie tylko, ale to chyba podstawowy pozytywny czynnik obecności tego
>> Coronacośtam.
>>
>> Zaszło tu chyba jakieś nieporozumienie, nie mam nic przeciwko kontaktom
>> o ile one mają/mogą czemuś służyć. Problemem jest tylko głupkowaty (moim
>> zdaniem) zwyczaj podawania sobie ręki na powitanie czy pożegnanie.
> To stary i piękny polski rycerski zwyczaj. Demonstracja pokojowego
> nastawienia - wzajemne demonstrowanie prawicy bez broni.
Zupełnie nie trafia do mnie "piękno" tego zwyczaju. Przecie można podać
prawą rękę a lewą wbić sztylet pod zbroję, i tak to z reguły w czasach
rycerskich się odbywało. "Rycerstwo", cóż niby w tej zgrai darmozjadów
było rycerskiego?
>
>> No niestety, Ty chyba nie z Polski że nie wiesz jaki skutek niesie
>> niepodanie ręki. Jest to postrzegane jako osobisty afront.
> Z samego środka Polski. I nie spotykam tutaj nachalnego pchania łapy. Tu
> ludzie może i prości, ale potrafią wyczuć, komu można rękę podać, a kto
> woli bez rąsi. Ja np. jestem przeciwna podawaniu nieznajomym ludziom rąk na
> znak pokoju w kościele, ale w niektórych parafiach jest ono naturalne. W
> innych tylko ukłon głową i to preferuję i tak jest w mojej parafii. Jednak
> gdy zdarza się, że jestem na mszy poza własną parafią, w gronie ,,ręcznym",
> wystarczy że mam ręce opuszczone / nikt mi ich nie wyrywa do ściskania.
> Ludziom wystarczy, że nie uniosłsm dłoni - przyjmują to zwyczajnie. A w
> ogóle to zauważyłam o zauważam, że im bardziej człowiek prosty, tym więcej
> ma empatii i wyczucia; nawet gdy z tzw. wychowaniem może i trochę gorzej,
> lepiej potrafi się zachować i bardziej uważnie dostosowuje się do drugiego,
> niż nadęty yntelygent czy inny wyksztalciuch.
Nikt tu nie mówi o czymś nachalnym, taka jest po prostu (bezmyślna)
norma powitania.
No nie żartuj, ktoś "startuje " do Ciebie z wyciągnięta ręką a Ty go
sobie po prostu ignorujesz?
>
>> Brawo Kate,. ;-)
>>
>> Jeszcze odnośnie pkt 3 Twojej listy pytanie, - a co to takiego to "dobro
>> wspólne"?
>>
>>
> Wspolny interes. To, co nas łączy.
>
W świecie poprzegradzanym płotami nie ma i nie może być wspólnych
interesów.
|