Data: 2012-06-27 19:45:03
Temat: Re: Co robic co robic...
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-06-26 23:15, brrrrr pisze:
> Zaburzenia sa wynikiem wielu lat toksycznej (tesciowa) i trudnej bytowo
> sytuacji rodzinnej
Tak to często bywa u ludzi zaburzonych.
> ale sa jak najbardziej do wyleczenia...tyle ze osoba nie
> chce slyszec o konsultacji ze specjalista oraz o zadnej innej pomocy.
> Twierdzi ze wmawia sie jej chorobe...a do leczenia w naszym kraju nikogo kto
> nie zagraza zyciu wlasnemu i bliskich zmusic wszak nie mozna. Wiec dzieci
> chlona dalej toksyczna atmosfere matki (ktora nie chce w dodatku
> przeprowadzic sie od wlasnej matki na przygotowane od 2 lat -z jej
> inicjatywy i wyboru- dla niej i dzieci mieszkanie, gdzie zreszta juz sa
> zameldowani i w ktorym od roku samotnie mieszka jej maz)...i kolo sie
> zamyka. A to dopiero wierzcholek tej paranoi.
Jeśli sytuacja wygląda tak, jak przedstawiłeś, a rzeczywiście chcesz coś
ruszyć w kierunku naprawy, to IMO sam idź do lekarza (psychiatry, a tam
poproś o skierowanie do terapeuty), bo to także TWÓJ problem.
Przynajmniej wesprą Cię, pokierują jak postępować z osobą zaburzoną, a
przy okazji dowiesz się, jaka w tym wszystkim jest twoja rola.
Ewa
|