Data: 2009-05-14 20:41:32
Temat: Re: Co robicie względem paranoi z żarówkami?
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "czeremcha" <c...@t...pl> napisał w wiadomości
news:c87163c8-d226-4c93-af7f-ee5182e333d7@o30g2000vb
c.googlegroups.com...
Halogenów nie lubię. Mamy je tylko w jednym pomieszczeniu.
Ze zwykłych żarówek wyleczyłam się "przy pomocy" żyrandola na 6
świecówek, które przepalały się średnio co 2-3 miesiące /pewnie wina
małych kloszy? Nie wiem, nie ja projektowałam żyrandol/. Wkurzyliśmy
się i zmieniliśmy i żyrandol, i żarówki.
Fakt - świetlówki, które mamy najdłużej - świecą najładniej.
Ostatnio zachorowałam na świetlówkę /żarówkę/ z dziennym światłem -
chociaż jedną do podręcznej lampki, do używania przy dzierganiu i
szyciu. Są sakramencko drogie i nie zawsze dostępne, ale światło dają
- boskie!!!
Ania
Witaj!
Do pracy, a zwłaszcza z kolorem jest potrzebne białe światło, a nie tzw.
ciepłe, które przyciemnia kolory - nawet do czarnego. Mrugania można uniknąć
poprzez zasilanie prądem stałym, albo przez zmianę (zwiększenie)
częstotliwości zasilania takiego przyboru.
U mnie żarówki maja moc 60W - oświetlają miejsce pracy. Lampa pod
sufitem ma takie trzy - bardzo rzadko używam. W kuchni nad blatem trzy
lampki halogenowe do pracy i jedna centralna pod sufitem - oszczędnościowa,
zużywamy bardzo mało prądu na oświetlenie mieszkania, zbyt jasne czujemy
jako dyskomfort.
Bzdet z oszczędnością elektryczności tu raczej chodzi o wydzielanie
ciepła.
|