Data: 2002-11-05 10:26:30
Temat: Re: Co to jest miłość?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet"
> Bacha:
> > "milość to radość z istnienia obiektu miłości, wywołująca wolę i
działanie
> > dla dobra wspólnego".
>
> A wiec przyczepie sie nieco tutaj.
Zdziwiłabym się gdybyś się nie czepiał. ;P
> Czy nie sadzisz ze to jednak za malo? :)
Zgadzam się. Jest to nieco lakoniczne. Liczyłam bowiem na Twoją
inteligencję. ;)
Naprawdę nie potrafisz sobie tego rozwinąć na własny użytek.
> Odniesmy te powyzsza definicje do obrazu, auta... i co: mamy _definicyjna_
> milosc do obrazu, auta... itd?
Do czego?? Kochać się w obrazie? Można się nim zachwycać do woli, ale
miłość?
Chyba mówisz o jakimś zboczeniu.
> > ... nie ma mowy o zakochaniu, zachwytach, wzlotach i upadkach,
> > westchnieniach....
>
> Chyba nieco splycasz zagadnienie. :]
To Ty chcesz spłycić. Ja zabiegam o pewną uniwersalność.
> > ... o seksie nie wspomnę.
> A jak widzisz _role_ seksu w milosci? :)
Jeżeli chodzi o miłość rodzicielską, braterską, do zwierzaka, to nie ma tam
miejsca na seks.
Jeżeli idzie o miłość "damsko-męską" (cudzysłów celowy), to seks mieści się
jak najbardziej w "woli i działaniu dla dobra wspólnego". :P
> > ... Wybór dokonany nieświadomie lub narzucony, nie ma nic wspólnego z
> > wolą.
> Czyli wykluczasz poglad jakoby czlowiek byl niewolnikiem milosci...
> A jesli sie mylisz i milosc jest nam potrzebna do Zycia jak powietrze? ;)
Ty oczywiście musisz kombinować. Przecież wolę umieściłam nie przypadkowo w
członie drugim, bo dotyczyć ma "wyboru działania dla dobra wspólnego". To
miłość ma wywoływać tą wolę, a nie odwrotnie. Za chwilę się wkurzę jak
Elita. :P
> > Tylko osoby psychicznie dojrzałe są zdolne do miłości. Niedojrzali (duże
> > dzieci) sami mają w życiu problemy sprawiające cierpienie, albo
sprawiają
> > je innym.
> Osobiscie wole tu mysl ze kazdy zostal wyposazony w zdolnosc do milosci
Do jej konsumpcji to może i tak, ale czy do jej dawania również? Bardzo
wątpię. Niech będzie zatem: "Tylko osoby psychicznie dojrzałe są zdolne do
dawania miłości".
> (w przeciwnym razie skad braloby sie w ludziach niby-niezdolnych do
milosci
> instynktowne, bezwarunkowe pragnienie milosci?), jednak aby korzystac
> z tej wlasnej wlasciwosci nalezy spelnic uprzednio powiedzmy ogolnie pewne
> warunki, a do tego juz nie kazdy jest jakby zdolny, co z kolei powoduje
> koniecznosc pozostawania w milosnym para-niebycie.
Bo to jest właśnie kwestia dojrzałości.
> > Spodziewam się krytyki, ale na dziś tak to właśnie widzę. :)
>
> I jak moja krytyka? :)
Nie czuję się zdruzgotana. ;)
Możnaby co najwyżej uściślić nieco komentarz, ale raczej unikam dowodzenia
rzeczy oczywistych.
> Czarek
Bacha.
|