Data: 2002-11-05 11:02:02
Temat: Re: Co to jest miłość?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "maggie" :
> no i tu wyplywa to, ze tak wiele rzeczy/zjawisk mi sie miesci w pojeciu
> milosci. oczywiscie,ze nie tylko egoistyczne szczescie dla siebie samej.
> zreszta, to chyba jest tak, ze jest wzajemne uzaleznienie partnerow,
> szczescie jednego daje szczescie drugiemu i odwrotnie.
Wtedy mamy do czynienia z miłością odwzajemnioną. Ale przecież bywa i tak,
że jedno kocha (odczuwa radość z istnienia drugiego, co wywołuje u niego
wolę i chęć działania dla dobra wspólnego) i nie spotyka się niestety z
wzajemnością. Mamy tu miłość jednostronną, nieodwzajemnianą.
> natomiast mniej
> idealistycznie niestety chybe ten egoizm sie tu i tak placze.
> bo co jesli nagle przestaje mi byc dobrze w zwiazku? jesli sie tego nie da
> naprawic - egoistycznie odchodze. ale robie to i dla siebie, i dla
> partnera. moze mi byc nie wiem jak bardzo go zal, ale raczej juz do niego
> nie wroce, bo byloby to nieszczescie i dla mnie i dla niego.
> wiec wychodziloby na to, ze w milosci miesci sie dzwina mieszanka egoizmu
> i altruizmu... co myslicie o tym?
Przecież nie twierdzę, że miłość trwa wiecznie. Najczęściej zresztą
przychodzi i odchodzi.
Że odchodząc, robisz to dla siebie, to oczywiste. To czy zrozumie, że
odchodząc, robisz to także dla niego, żależy właśnie od jego dojrzałości (co
rzadkie niestety). Jego żal dotyczyć może faktu, że tak się stało, ale
przecież nie może być adresowany do Ciebie. Serce nie sługa. Nie da się
zmusić do kochania. :)
Pozdr. Bacha.
|