Data: 2002-11-05 11:35:10
Temat: Re: Co to jest miłość?
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bacha:
> Zgadzam się. Jest to nieco lakoniczne. Liczyłam bowiem na Twoją
> inteligencję. ;)
Ale co jam mam tu rozwijac Bacha? Twoj opis, a pytanie bylo
przeciez wiadomo jakie (i wiadomo czyje). :)
> Naprawdę nie potrafisz sobie tego rozwinąć na własny użytek.
Moze i potrafie, ale chcialbym wiedziec czy Ty ew. potrafisz. ;)
> Do czego?? Kochać się w obrazie? Można się nim zachwycać
> do woli, ale miłość?
> Chyba mówisz o jakimś zboczeniu.
Wlasnie! Ale czy ta Twoja definicja nie wyczerpuje w pelni
np takich patologicznych objawow niby-milosci?
Dlatego napisalem: malo! :)
> To Ty chcesz spłycić. Ja zabiegam o pewną uniwersalność.
OK, lecz uniwersalnosc nie musi pociagac za soba niedopowiedzen. :)
> Jeżeli idzie o miłość "damsko-męską" (cudzysłów celowy),
> to seks mieści się jak najbardziej w "woli i działaniu dla dobra
> wspólnego". :P
Eeeeetam.... wymyslasz. :)
Seks - _zrodlo_ wspolnych rozkosznych doznan milosnych.
Cala filozofia, czy nie cala? ;)
> Ty oczywiście musisz kombinować. Przecież wolę umieściłam
> nie przypadkowo w członie drugim, bo dotyczyć ma "wyboru
> działania dla dobra wspólnego". To miłość ma wywoływać
> tą wolę, a nie odwrotnie. Za chwilę się wkurzę jak Elita. :P
Bacha, a jesli milosc jest dyktatorem i jej poddani nie maja woli
lecz sa praktycznie bezwolni _w_jej_obrebie_? To co?
Wkurzysz sie? ;)
> Do jej konsumpcji to może i tak, ale czy do jej dawania również?
> Bardzo wątpię. Niech będzie zatem: "Tylko osoby psychicznie
> dojrzałe są zdolne do dawania miłości".
Ooooo! Zgadzam sie, zgadzam! :)))
Trzeba byc dojrzalym aby ulec zniewoleniu przez Milosc! ;)
> Bo to jest właśnie kwestia dojrzałości.
No dobra juz, dobra. :)
> Nie czuję się zdruzgotana. ;)
Bo to byla taka delikatna moja krytyka. Czy ja Cie kiedykolwiek
skrytykowalem tak-naprawde? :)
BTW chyba jestem dla Ciebie zbyt bezkrytyczny. ;DDD
> Możnaby co najwyżej uściślić nieco komentarz, ale raczej unikam
> dowodzenia rzeczy oczywistych.
Czyli co? Uwazasz ze kazdy czerpie pomysly ze _swojej_prywatnej_
milosci, ze nie mowimy o tym samym?
A czy milosc jest pierwotna wobec woli czlowieka, czy odwrotnie:
wola implikuje milosc? Czy milosc to dar, czy swiadomy w pelni
kontrolowany wybor dokonany przez czlowieka? - masz jaks swoja
koncepcje, to dawaj... :)
Czarek
|