Data: 2005-08-18 20:55:45
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław D. w news:de27qo$mcm$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> Szczerze, czy wymijająco ma być ? :))
Ma być?? Będzie (lub nie) jak zechcesz :)). Naturalnie po Twojemu ;)
I tak przecież wszystko podlega stosownej transformacji, i to na ogół
(albo nawet zawsze) w sposób nieświadomy - czyli czysty jak ... ,
no może nie czysty, ale gładki jak .. dupcia niemowlęcia.
/.../
> > Podkręcenie jest równoważne pytaniu _dlaczego_ (w jakim celu i w jaki
> > sposób) rzeczy "samoczynnie/naturalnie" się stabilizują w ludzkich
> > głowach. /.../
> No to mnie trochę zmartwiłeś. Poważnie.
> Że się ziemia kręci wokół słońca - każdy dziś wie .. pytanie tylko, czy
> chodzi o to, by każdy o tym tylko _wiedział_.
Tym bardziej, iż wcale nie kręciła się zawsze i wcale nie zawsze będzie
się kręciła. Dla tej skali więc, zasadne są pytania, dlaczego i kiedy....
np przestanie.
> No cóż, nie sądziłem, że będę odszczekiwał tak wiele rzeczy i to z własnej
> nieprzymuszonej woli i to tym jednym zdaniem powyżej :)
> Szczerze mówiąc, zdawało mi się że ów proces stabilizacji doprowadzi do
> czegoś więcej niźli tylko poznania nowych faktów - a tu porażka, one zostaną
> tylko przyswojone - jak zwykle, od początku świata, poprzez Korernika do
> dziś :( Hau, Hau.
"- na kolana psie | | " - pozostając w konwencji dwóch maczug... ??? ;)
Nie będzie żadnego procesu stabilizacji (pomijając, że te dwa słowa
stoją ze sobą w pewnej sprzeczności). Tak czy inaczej ten proces
rzeczywiście doprowadzi do czegoś więcej niźli znajomość nowych
faktów. Może w takim razie podzielisz się swoimi podejrzeniami?
Przyswajanie też ma oczywiście miejsce, ale .. stosownie do miejsca
siedzenia. To, co dla jednego jest finałem ogromnego wysiłku, dla innego
natychmiast staje się punktem startu. Uczestniczysz (jak wszyscy) -
chcąc nie chcąc, w sztafecie o nieznanym punkcie startu i mety.
A swój w niej udział ubierasz (jak niektórzy) w piórka sensu istnienia.
Oczywiście fantazjuję - jak to po kilku głębszych bywa...;))
Swoją drogą - myślisz, że nigdy się nie dogadamy?;)
Wiesz - nawet gdyby tak miało być, to ja nie widzę w tym niczego złego.
Wręcz przeciwnie - to poniekąd mobilizuje.
Zupełnie inaczej niż prymitywne emanacje wielkości pałki, w czasie
swobodnego gibania się na gałęzi. Nawet jeśli ta pałka jest bardzo ...
poświęcona.
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
>
All
|