Data: 2003-12-02 22:29:15
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:vespsvkskjfh2ffcsk8vlmuuohjbdf334h@4ax.com...
> >A ja uwazam, ze sa pewne granice przekonywania, ktore nie powinny zostac
> >przekroczone i o ile nie ma nic zlego w przedstawianiu argumentow czy
nawet
> >podjeciu 'proby' przekonania kogos, o tyle uwazam za wrecz naganne, jesli
> >bedziemy probowali przekonywac kogos wbrew jego woli.
>
> Znaczy się, "podawać argumenty wbrew jego woli"? Osoba odmawiająca
> wysłuchania argumentów jest, w mojej ocenie, fanatykiem.
Wysluchac moze, a nawet powinien, ale przyjac ich do wiadomosci i zgodzic
sie z nimi imho juz nie musi.
> >Imho granica pomiedzy
> >przekonywaniem, a narzucaniem wlasnego zdania jest dosc plynna, a to
drugie
> >zaczyna sie wowczas, gdy naszym celem staje sie dojscie do punktu, w
ktorym
> >ktos stwierdzi: "Tak, masz racje, ja sie pomylilem"...
>
> Nie zgadzam się. Jeśli taki cel będę chciał zrealizować w racjonalny
> sposób (rzetelnie podając rację), w dalszym ciągu będzie to
> przekonywanie. Narzucanie byłoby wówczas, gdybym sięgnął po narzędzia
> pozaracjonalne (siła fizyczna, nieuczciwe chwyty w dyskusji itp.).
Ok, potwierdzam...;)
Tyle, ze jezeli bedziesz przekonywal natretnie, a do tego na zasadzie:
"musisz sie ze mna zgodzic, bo tylko JA mam tu racje i nikt inny nie moze
tego zanegowac, a na pewno nie Ty" to juz bedzie narzucanie - imo of
corse...;))
> A dlaczego "psychodeliczna"? :-) O "kryminalnej miłości" słyszałem (w
> piosence), ale o tej "psychodelicznej" pierwszy raz. :-)
Ktos kiedys uzyl tego okreslenia w dyskusji ze mna, a ja wstawilem to w
cudzyslowie, wiec cytowalem - nie wiem, co to oznacza.
Pozdrawiam
zf
|