Data: 2009-08-18 21:15:21
Temat: Re: Cosś dla biednych uciskanych przez fiskus rolników wychodzących z bezrobocia (czy jak to tam było:D)
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 18 Aug 2009 23:10:13 +0200, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Tue, 18 Aug 2009 22:53:13 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Tue, 18 Aug 2009 22:29:25 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>
>>>>> Albo dlaczego nie możesz nie posłać go
>>>>> do szkoły?
>>>>
>>>> Tuś mi brat! - a bo to raz toczylam (na p.s.dzieciach) boje o nauczanie w
>>>> domu wzorem Australii??? Zresztą zalążki takiego nauczania już są w Polsce
>>>> i mam nadzieję, ze moje wnuki nie będa zrywane skoro swit i prowadzone do
>>>> byle jakiej szkoły z byle jakimi nauczycielami i programem od siedmu
>>>> boleści pod przymusem...
>>>> :-)
>>> I kto ma te dzieci uczyć? Guwernantki? Czy może pracujący rodzice? A
>>> może niepracujące matki posiadające wiedzę z każdej dziedziny?
>>
>> Nikt, kto nie może. Obowiązku nie ma.
>> Ja mogę.
>
> Nie odebrałabym nigdy swoim dzieciom przyjemności przeżywania szkolnych
> przyjaźni i innych szkolnych perypetii w imię tego, że lubię spać do
> 10-tej.
No lubię i będę nadal, ale jak się to ma do szkoły? Ty normalna nie jesteś.
To chyba z niewyspania :-D
> Bo z tymi beznadziejnymi nauczycielami, to zwyczajnie
> projektujesz swoją zawodową porażkę.
Rozumiem (poniekąd) Twoją złośliwość, ale niczego nie projektuję, lecz
włąśnie znam od podszewki, jacy to świetni są nauczyciele - miałam watpliwą
przyjemność poprawiać jako matematyczka panią polonistkę w ortografii,
m.in. polonistkę... A moje dzieci, kiedy przychodziły ze szkoły, musiały
dopiero ze mną i TŻtem poznawać od nowa material, który rzekomo był
"przerobiony".
Po czym wykrzykiwały z reguły: "Mamo, ależ to jest proste! Ale pani inaczej
tłumaczyła i dzieci nie rozumiały!"
:-///
--
Ikselka.
|