Data: 2017-02-09 22:24:58
Temat: Re: Czubryca zielona
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 09.02.2017 o 16:25, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>> Galaretki z nóżek i z ryb też nigdy nie lubiłam. Kurczaka w galarecie lubię.
> To ten taki w szklance, z zielonym groszkiem, marchewką i różnymi
> kolorowymi?
Na przykład taki.
> Też nigdy nie lubiłem.
A ja owszem, a ja tak.
> Też bym sam takiej nazwy nie wymyślił, ale mam bezgraniczną tolerancję
> dla wszystkiego, co inni w kuchni wyprawiają. Nie jestem na to uczulony,
> więc opisywanie dań w ten sposób mnie nie rozczula.
Jako że od pół roku nie jadam niemal żadnych przetworów mlecznych, wiem
co znaczy tęsknić. Więc mnie rozczula. Żadne mleczne substytuty w
postaci "mleczek" sojowych, owsianych, migdałowych, jaglanych i tym
podobnych wynalazków nie są satysfakcjonujące niestety, a tym bardziej
sery i inne.
> Przyznać też trzeba,
> że niektóre potrawy z tradycyjnie wegerariańskich kuchni powodują we mnie
> wątpliwości, z czego to jest.
Z ciekawszych rzeczy wegańskich spotkałam (tylko w recepturze) jakąś
sól, która ma imitować smak jajek. Ale nie próbowałam. Nawet nie
pamiętam, jaka to była sól, jakaś rydzowa czy cóś.
Ewa
|