Data: 2008-03-10 21:31:56
Temat: Re: Czy "idziemy" w dobrą stronę ?
Od: "Eliza E." <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> Elizo, zapraszam Cię, abyś może zauważyła, że to nasza dyskusja wzbudziła
> takie Twoje emocje- ale ja nie wiem, co konkretnie. Już nie chciałem za
> bardzo drążyć tematu- bo nie lubię wywoływać takich emocji. Piszesz o
> zamiataniu pod dywan jak zawsze- na zarzut, że zareagowałaś bardzo
> emocjonalnie. No to ja czuję się wywołany do tablicy i pytam, jak chcesz do
> mnie to dopasować? Bo- dalibóg- nie wiem?
> Nie mam też pojęcia, skąd czerpiesz swoje informacje (bo FiM daruj mi,
> proszę, nie ubliżaj mojej inteligencji:-) ).
Problem polega na tym, że Krk przyjął taktykę przemilczania
i zapierania prawdy. Nawet w przypadku, gdy w ten sposób się ośmiesza
bo fakty są zbyt oczywiste by budzić wątpliwości.
W takim przypadku są możliwe dwie reakcje o ile ktoś nie jest
"ślepym i głuchym wierzącym":
1.Wybuch śmiechu i wyłączenie czytnika news.
(Tak dzieje się chyba najczęściej).
2.Zdziwienie i złość na tak eksponowaną bezczelność.
Jeszcze się nie zdarzyło by jakiś ksiądz przyznał się do do
pedofilii. Nawet wśród tych ponad 6500 przypadków ujawnionych w USA.
Każdy jest niewinny i przysięga to na swego Boga wbrew oczywistym
dowodom.
Jak można być w tej sytuacji osobą wierzącą ?
Przecież ci księża udowadniają tym wprost - gdzie mają swego
Boga i do czego służy im wiara. Do osobistych korzyści.
Gdybyś miał jeszcze wątpliwości w tej sprawie to:
" O. Mogielski: pomawiano mnie, że jestem homoseksualistą
- Chłopcy byli wykorzystywani w perfidny sposób. Przez wiele lat żyli w
niepewności. Najpierw jeden biskup obiecał, że zajmie się sprawą i kazał
czekać. Tymczasem nawet nie porozmawiał z podopiecznymi księdza. Potem
kolejny też nic nie zrobił. Dziwne milczenie trwało przeszło 8 lat -
opowiadał w TVN24 o. Marcin Mogielski. Wyjawił, że sam też był molestowany,
w dodatku przez przyjaciela ks. Andrzeja. - Był wizytatorem w ośrodku, w
którym przebywałem - mówił duchowny. - Ja sobie poradziłem, bo znajomy
księdza nie był duchownym. Wszedłem na drogę sądową i ten mężczyzna stracił
pracę - stwierdził Mogielski. Podkreślił, że sam w całej sprawie jest tylko
listonoszem. - Moim zadaniem było znaleźć chłopców, spisać ich zeznania i
pokazać o. Ziębie (były prowincjał Dominikanów w Polsce - red.). Tymczasem
sprawę wywraca się do góry nogami. Zamiast pomóc ofiarom robi się ze mnie
homoseksualistę, a z mojego brata alkoholika. Obwinia się mnie o działanie
na szkodę Kościoła - powiedział duchowny. - To nie jest wojna z Kościołem,
tylko troska o ofiary - tłumaczył swoja postawę o. Mogielski".
> Jeśli chodzi o tę konkretną sprawę- to przecież pół roku wcześniej KRK
> uruchomił różne procedury- sąd biskupi, odsunięcie od dzieci. No cóż tu
> dodać- jak zarzuty się potwierdzą- to nie sądzę, żeby sąd świecki chciał go
> oszczędzać. A jak trafi do ciupy- choćby na krótko- to współwięźniowie dadzą
> mu odczuć, że grzeszył ciężko...
Jak widać w przytoczonej wypowiedzi od 8 lat obaj biskupi znali
prawdę i nic z nią nie zrobili. Dowodzi to ich egoizmu i zakłamania.
Nie mogłeś więc tego przeoczyć. Czy jesteś wiec księdzem ?
Ciągle jeszcze sympatyzuję z chrześcijaństwem protestanckim,
ale obrzydliwa postawa (mafijna) kleru rzymskokatolickiego
odstręcza mnie coraz bardziej od wiary.
Często zastanawiam się czy mój ojciec nie ma racji w 100%
mówiąc, że świat byłby lepszy bez katolicyzmu.
Eliza
|