Data: 2011-10-26 09:19:40
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-10-26 10:05, sielim pisze:
> W dniu 2011-10-26 00:17, michał pisze:
>
>> Jeżeli miałaś rację, to tylko do momentu, kiedy jeszcze nie napisałaś
>> dwa razy słowo "uzasadnioną" krzycząc. :)
>> A tak serio: Cienka granica między tak pojętą asertywnością,
>> zarozumiałością i bezkrytycznym samouwielbieniem. :)
>> Ale nie przejmuj się. Ja to tak widzę. Ważne, że Twój TŻ - inaczej.
>
> Są takie terminy i określenia, których bazą jest interakcja
> z otoczeniem i ocena przychodząca z ZEWNĄTRZ do WEWNĄTRZ - a nie
> w kierunku odwrotnym. Dlatego, że jednym z kryteriów kształtujących
> ich definicję są proste odczucia. Np. odpowiedź na pytania "czy
> inni ludzie dobrze się ze mną czują", "czy inni ludzie czują
> się w moim towarzystwie komfortowo". Oczywiście odpowiedź
> na takie pytanie jest statystyczna, a nie precyzyjna.
> Na takich kryteriach jest zbudowana m.in. wskazana wyżej
> definicja terminu 'zarozumiały'.
> Iksi imo nader często próbuje manipulować pojęciami ukrywając
> to kryterium, zamieniając źródło oceny z jego obiektem.
> Wydaje jej się, że terminy takie jak 'zarozumiały' można
> niemal dowolnie oderwać od zewnętrznego kontekstu,
> a całkowicie osadzić w swojej własnej ocenie, na swoich
> własnych odczuciach. Wnioskowanie, jakie tu otrzymujemy
> jest wnioskowaniem 'obrońcy-zwycięzcy': "uwolniłam się
> od cudzych ocen, znam swoją wartość i dzięki temu
> wiem, że nie jestem zarozumiała". Świetnie broni swojej
> twierdzy na wysokiej górze z jej własnym prawem, zasadami
> i widokiem na świat rozmytym we mgłach.
Niestety w moim rozumieniu Iksi nie mieści się w nakreślonych tu ramach.
Nie można być "obrońcą-zwycięzcą" w twierdzy karmiąc się nienawiścią do
społecznych struktur, wybranych nacji i pomówieniami innych osób.
Piszę to tylko, żeby bronić tezy, bo nie mnie oceniać tutaj sposób
widzenia ludzi, jaki sobie obrała Ikselka.
--
pozdrawiam
michał
|