Data: 2002-02-01 12:55:21
Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: "Agnieszka O." <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"alex" <l...@p...onet.pl> wrote in message
news:a3e289$srl$1@news.onet.pl...
> > No właśnie dlatego piszę, że może zacząć pracować.... a kredytu będzie
> > bardziej 1200 zł niż 700....
>
> jezeli sie bierze walutowy to bedzie 700 tia co uwazam, ze i tak jest
duzo,
> ale to zalezy od tego kto ile zarabia
Tia.... czy ja Panią czymś uraziłam???? Może i walutowy pokazuje 700 ale ja
płacę 1100 a kredyt mam mniejszy.... ja piszę o kwocie do zapłaty więc z
odsetkami a Pani? No i na ile lat rozłożony ten kredyt jeśli już rozmawiamy
tak konkretnie?
> A z praca jest trudno - szczegolnie jak sie ma male dzieci.
> Niech znajdzie najpierw prace, a potem rozwaza wziecie kredytu, bo w tej
> sytuacji jest to nie fair w stosunku do meza
Zgadzam się, że z pracą trudno.... i czy ja piszę: 'bierz kobieto kredyt a
potem jakoś to będzie'????
Jasne, że najpierw trzeba pomyśleć, poszukać, policzyć ale to co jest
najważniejsze to musi być WOLA wyprowadzki od rodziców....
>> Owszem ale .... na zamianie mieszkania sporo się traci.... może trzy
>> pokoje
> > w jakimś dobrym miejscu to spory krok.... może lepiej 2 pokoje gdzie
> > indziej.... nie wiem i to są dla mnie szczegóły.
>
> tia typowo polskie podejscie - zastaw sie, a postaw sie
A jakie to podejście: 'mieszkaj kontem u rodziców do emerytury bo Cię na nic
innego nie stać'???
> Od razu na salony, a potem nie ma co dzieciom do garka wsadzic, ale to juz
> nie moj problem.
Jakie salony???? Dwa pokoje na cztery osoby to salony???? Problem jest Małej
i nikt nie zamierza go za nią rozwiązać.... raczej staram się (pewnie
nędznie) pomóc bo jestem w podobnej sytuacji do tej w jakiej ona się
znajdzie jeśli zdecyduje się (wspólnie z mężem) na kupno mieszkania (o
bliżej nieokreślonym metrażu i położeniu)
Agnieszka
|