Data: 2009-05-14 12:40:24
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:17a78e09-557f-4a82-bd4e-d946df3409b9@v17g2000vb
b.googlegroups.com...
On 14 Maj, 11:38, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
>
> >>>> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> >>> Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> >>> chodząc do niej :-DDD
>
> >> I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>
> > Naprawdę sądzę.
> > Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
> > męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
> > Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
> > był jedyny?"
>
> Nie bierz tego aż tak do siebie. Nie chodziło mi o pracę u małżonka lecz o
> _wynagrodzenie bez chodzenia do pracy_
>
> > Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> > Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> > wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>
> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
Czemu mam pytać? Konta innych mnie nie interesują. Mój mąż po prostu
się zdziwił, że ta pani się dziwi, a nie wypytywał. A ja - zakładałam
konto też z upoważnieniem na męża, jak zresztą postępuję w każdej
innej sytuacji majątkowej. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek
posunięcie finansowe w małżeństwie było przeprowadzane bez wiedzy
drugiego małżonka. Ale widzę, że nie wszyscy tak pojmują małżeństwo,
jak my.
Są panie/panowie, którzy robią finansowe posunięcia bez wiedzy
małżonka/małżonki, ale no cóż, rozumiem, widocznie mają złe
doświadczenia/uwarunkowania w małżeństwie/życiu i muszą mieć swoje
oddzielne, w tajemnicy odkładane, pieniądze czy inne dobra. Zapewne w
ich rodzinach też tak było, może nawet jedzenie było tam chowane przez
jednych członków rodziny przed drugimi.
Najczęściej jednak postępują tak osoby, które same nie są w porządku i
dlatego oczekują w każdej chwili tego samego od współmałżonka.
Są różne przyczyny takiego działania - czasem chodzi o szybką decyzje w
sprawie zakupu, czasem o brak zgody na zakup na zasadzie "nie bo nie",
"będę - nie będę" itp. Bardzo dużo zakupów sam robiłem, czasem z "musikiem".
Przez ponad 30 lat tylko kilka udało się zrobić za obopólną zgodą a i to
"ciąg dalszy" został udupiony. Wolę osobno. Tłumokowi hadko 1001 raz
tłumaczyć o co chodzi.
|