Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!news.one
t.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czy potrzebna mi pomoc?
Date: 2 May 2001 15:21:05 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 66
Message-ID: <6...@n...onet.pl>
References: <5...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 988809665 26724 192.168.240.245 (2 May 2001 13:21:05 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 2 May 2001 13:21:05 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 195.205.36.60, 213.180.130.21
X-User-Agent: Mozilla/4.7 [pl] (Win95; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:82488
Ukryj nagłówki
> Moge, tylko ona wtedy zostanie sama w wielkim domu, a z niczym sobie nie radzi
Hmm, nie chce ci nic insynuowac ale z moja tesciowa tez z niczym sobie nie
radzila, miala ciagle ataki serca itp. Dlatego m.in tam sie wprowadzilismy.
Po wyprowadzce okazalo sie to nie prawda.
Nie wiem czy takie sytuacje da sie rozwiazac.
pewnie masz racje ze wyprowadzka to ucieczka od problemu.
Tylko ze musisz sie zastanowic czy warto narazac wlasna rodzine.
Przeciez mozesz pomagac mamie nie mieszkajac z nia.
> > MOze kontakty sporadyczne, raz na jakis czas poprawily by ta sytuacje.
> Kiedys spotykalismy sie nie czesciej niz raz na dwa tygodnie. Kontakty byly
> duzo lepsze, ale tez, gdy przychodzila do nas to:
> 1. wszystko musiala skomentowac (negatywnie)
> 2. o wszystkim musiala wiedziec (no po prostu wydawala z siebie pytania jak
> karabin maszynowy)
> 3. kazala sie obslugiwac i skupiac na sobie uwage w 100%
A probowalas z nia rozmawiac?
Moze ja meczy wieksza ilosc ludzi w domu?
Punkty 1, 2 i 3 latwiej zniesc raz na jakis czas niz na codzien.\
> > Moj maz dwoil sie i troil zeby jakos to opanowac ale sie nie udalo.
> Skad to znam :(
Ja to znam z drugiej strony i uwierz ze to nie jest latwe dla nikogo.
> > W koncu stanelo na tym ze oznajmilam mu ze ja sie wyprowadzam a on niech
robi
> >co chce.
> Moj maz jest juz bliski tego. Mowi, ze czuje sie jak w wiezieniu...
Sama widzisz.
Tak juz jest ze wady walsnych rodzicow mozna jeszcze jakos przelknac
wytlumaczyc.
A tesciow gorzej zrozumiec.
> > Na szczescie wyprowadzil sie ze mna i uratowalismy nasze malzenstwo.
> Czyzby to bylo naprawde jedyne wyjscie? Moze jekies metody cojotechniczne,
albo
> co?
Nie wiem.
Sama nie rozwiazalam tego problemu.
ucieklam z tamtad.
Ale to poprawilo stosunku meza z jego mama.
Ja nie utrzymuje z tesciowa kontaktów.
> dziekuje Aga za wsparcie, bardzpo mi to potrzebne. Boje sie rozmawiac o tym z
> mezem, bo jego odpowiedz moze byc tylko jedna - "wyniesmy sie chocby jutro". A
> ja nie mam gotowej swojej odpowiedzi.
A moze jednak powinnas z nim pogadac?
Wysluchac jego racji, powiedziec swoje?
Sprobuj zrobic to na spokojnie, bez klotni, wypowiadania itp.
A pozniej rozwazcie wszystkie za i przeciw i podejmijcie decyzje.
:-)
My tak zrobilismy, co prawda najpierw oznajmilam ze sie wyprowadzam,ale
wysluchalismy sie nawzajem.
Pozdrawiam
Aga
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|