Data: 2001-05-02 20:48:35
Temat: Re: Czy potrzebna mi pomoc?
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
<p...@p...onet.pl> writes:
> Moge, tylko ona wtedy zostanie sama w wielkim domu, a z niczym sobie nie radzi
> (moze dlatego, ze ma kupe ludzi do wyreczania sie). To ostatecznosc. dalam
Zaraz, cos mi sie nie zgadza. Nie chcesz jej zostawic samej w wielkim
domu bo sobie nie radzi.... a zaraz potem piszesz ze ma kupe ludzi do
wyreczania sie! To jak to - on sama w tym domu czy nie???
kto jej usluguje? A jak usluguje - to chyba wcale nie musi sobie z
niczym radzic, prawda???
Poza tym wez pod uwage ze twoja matka to juz "duza dziewczynka" i
skoro poradzila sobie na tyle zeby ciebie odchowac to poradzi sobie i
teraz (no chyba ze jest obloznie chora i nie moze ruszac sie z lozka
ale o tym nie pisalas).
Co cie wlasciwie kobieto przy twojej matce trzyma tak kurczowo???
> Kiedys spotykalismy sie nie czesciej niz raz na dwa tygodnie. Kontakty byly
> duzo lepsze, ale tez, gdy przychodzila do nas to:
>
> 1. wszystko musiala skomentowac (negatywnie)
> 2. o wszystkim musiala wiedziec (no po prostu wydawala z siebie pytania jak
> karabin maszynowy)
> 3. kazala sie obslugiwac i skupiac na sobie uwage w 100%
>
> Ale i tak chociaz czasami przytulila moje dzieci i powiedziala im cos milego.
> Teraz tylko je "ustawia do pionu".
i wiedzac to, wiedzac jaka jest zdecydowalas sie wprowadzic do niej z
cala rodzina. kazdy myslacy czlowiek przewidzialby ze sytuacja ulegnie
pogorszeniu raczej a nie poprawieniu, a mimo to zrobilas to.
DLACZEGO?????
> > Moja tesciowa tez jest dyktatorem na calej lini i pomysl z zamieszkaniem z
> >nia okazal sie totalna kalpa juz po tygodniu.
>
> U nas tez, ale myslalam, ze cos sie zmieni. Chyba za dlugo czekalam... Chociaz
> z drugiej strony caly czas myslalam, ze wyprowadzka bedzie tak naprawde
> ucieczka od problemu a nie jego rozwiazaniem.
Jakiego problemu? tezgo ze nigdy nie potrafilas sie porozumiec z
wlasna matka?
Ja watpie zeby teraz to sie w ogole jakos dalo rozwiazac -
prawdopodobnie za pozno na to jest.
> dziekuje Aga za wsparcie, bardzpo mi to potrzebne. Boje sie rozmawiac o tym z
> mezem, bo jego odpowiedz moze byc tylko jedna - "wyniesmy sie chocby jutro". A
> ja nie mam gotowej swojej odpowiedzi.
Dlaczego tak sie boisz tej wyproiwadzki od matki, mimo tego ze twoj ma
zi twoje dzieci tylko na to czekaja?
Dlaczego tak sie jej kurczowo trzymasz mimio tego ze ona cie (jak
piszesz) poniza? Ja tego po prostu nie pojmuje.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|