Data: 2000-06-14 12:11:25
Temat: Re: Czy takie malzenstwo moze sie udac?
Od: "Duch" <a...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie, nie trzeba, ale to najbardziej podstawowy popęd człowieka
Tak.
> i normalni zdrowi ludzie lubią seks.
... nie wszyscy, nie wszystkie kobiety i nie wszyscy mezczyzni
i wcale nie musza byc z tego powodu byc chorzy.
Zobacz przyklad - jest "kobieta lubiaca seks".
Jedzie na wakacje, znajduje faceta, jest seks,
on wyjezdza jest inny facet, jest seks, potem
wraca do domu, poznaje kolejnego faceta, podoba sie jej,
i na seks i jako partnera "na dluzej", moze dla dzieci,
i nagle ten facet dowiaduje sie o jej poprzednich "wojazach".
Czy jakis facet chce miec taka dziewczyne, ze jego koledzy
chwala sie za plecami, ze "aj przelecieli"? To potwarz.
I czy, jesli ten facet ja rzuci ta kobiete, ta kobieta nie
bedzie miala poczucia winy przy seksie z kolejnym,
przypadkowym?
To jeden z wielu przykladow, rowniez na to, ze
seks jest "zaproblemiony", bo jest bardzo wazny,
i dotyka naszych delikatnosci. Tak samo moze
byc z kobietami ktorym "niespecialnie zalezy
akurat na seksie". I jest ich pewnie duzo.
To "niezalezy" nie jest zle, to efekt pewnego
"ustawienia" w zyciu, w grupie, tak moze musi byc.
I tak nie wierze ze przyznasz mi racje,
bo przyznanie mi/nam racji pokaze kobiete
w niekorzystniej sytuacji, "udajacej orgazm",
co - nawet jesli tak jest - ustawi ja w pozycji
"do napietnowania", w dzisiejszej czasach
w ktorych "trzeba lubiec seks".
Wlasnie: bo z seksem zwiazane sa inne elementy
jak tozsamosc w grupie, tozsamosc siebie, swoje ja,
a jesli mowisz, ze "wszyscy sie naokolo kochaja
i sa szczesliwi", to nie specialnie w to wierze (tzn.
napewno tacy sa! :-) ), raczej odbieram ta Twoja
probe "oczyszenia" seksu. Moze poprostu slusznie
odczuwasz, ze seks jest "zaproblemiony"
(np. ze wzgledu na rozne sytuacje zyciowe) i chcesz
w ten sposob "ratowac" seks, a przynajmiej
promowana wlasnie w mediach jego "czysta forme", ale
wedlug mnie to nieprawdziwa wizja.
Wydaje mi sie, ze seks przedstawiany jest taki
jaki ludzie go *chca widziec*, a nie jaki jest naprawde.
Ci co jeszcze nie widza, ze to tyko taka gra, wpadaja
np. w kompleksy, lub staraja sie "nadrobic", "dogonic".
> Przepraszam za dosłowność, ale kobiety też
> przeżywają orgazmy i to całkiem często. :)
To rzadkie, i nic w tym zlego (juz widze jak
mi mowisz, ze widocznie moje kobiety tego nie przezywaly, :-)) ),
a "wielokrotny orgazm" powstal najpierw po to by popodniecac
czytelnikow w roznych gazetkach, a potem, zeby pokazac jakim
sie jest "herosem seksualnym", lub ze sie jest "dobra kobieta".
np. Spice Girls cos takiego mowily.
> Przecież nie zahaczaliśmy tutaj o
> temat problemów związanych z seksem.
Przeciez "udawanie orgazmu" to jakis "problemik", a przynajmiej radosci
nie przynosi.
> Ale jak już sam zacząłeś... - wiadomo,
> są ludzie, którzy je mają i niestety potem jeden czy drugi zakompleksiony
> chłopak dorabia sobie ładną teorię, że to kobiety są oziębłe i że seksu
nie
> lubią. ;) Vice versa jest jakoś lepiej, bo dziewczyna zwykle ma odwagę
> przyznać przed sobą, że to może akurat ona nie ma powodzenia i może
> należałoby zadbać o siebie. Faceci są zwykle przekonani o swojej
> wspaniałości, tylko... no te kobiety jakieś takie nie tego. ;)
Tak, faceci boja sie o swoj "seksualny image", tzn. boja sie
jak jest zagrozony. Nikt nie chce byc "cieniarzem" ;-)
Ale nie rozumiem przejscia, ze zakompleksiony facet
"zwala na dziewczyny"? Czy pijesz do P. Olszewskiego.
Pawel przedstawia pewne prawdy, ale "niezbyt delikatnie",
pokazujac kobiety w negatywnym swietle, nie da mu to -wiem-
Twojego poparcia.
A czy "miec kompleks" = byc gorszym? Bo tak wyczulem.
> A co jedno drugiemu przeszkadza?
Nie, ale chcialem pokazac o motywacje do seksu i, ze jesli kobieta
ma do wyboru "ewentualne dzieci w zlej sytuacji" i "radosny seks",
to raczej nie wybierze seksu. Radosny seks jest Ok, ale wlasnie
caly czas chce pozkazac, ze
> Instynkt kobiecy? A cóż to takiego? ;) Przyjmij do wiadomości, że kobiety
to
> też ludzie i jak najbardziej podlegają popędom. Możesz sobie myśleć, co
> chcesz i nadal trwać w fałszywym przekonaniu, że kobiety to jakieś
> odrealnione ideały, ale prawda jest taka, że wreszcie kończą się głupie
> kulturowe ograniczenia, które kazały kobietom wstydzić się swojej
> seksualności i swoich pragnień. Przepraszam za dosłowność, ale kobiety też
> przeżywają orgazmy i to całkiem często. :)
:-) To wlasnie jest ten mit, ale on jest potrzeby, zeby bronic "image
kobiety"
w naszym teraznijeszym swiecie, kulturze.
Podrufka! Duch
|