Data: 2004-11-06 21:04:29
Temat: Re: Czy to się skończy...?
Od: "no i nic" <_...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
elgar_mail wrote:
> Masz albo możesz mieć ze sobą telefon komórkowy?
> Miałbyś świadomość, że możesz się z kimś skontaktować /wezwać pomoc.
Na szczęście mam - bez niego nie ruszyłbym się nawet z domu.
>> mój p$%ny umysł musi sobie pomyśleć "aale jesteś
>> daleko od domu, na takim zadupiu - i kto ci teraz pomoże? [...]
>
> Masz okazje nawiązywać kontakty z obcymi ludźmi w sytuacji, kiedy
> czujesz się "słaby" i zależy od innych? Obserwuj siebie, jak się
> wtedy zachowujesz. Najlepiej by było, gdybyś nie potrzebował tak
Już myślałem o tym co by było gdybym np. zatrzymał się gdzieś w połowie
drogi, nie mając np. telefonu komórkowego - na pewno tak bym był przerażony,
że poproszenie jakiegoś człowieka o telefon w zamian za kilka złociszy nie
byłoby problemem...
> naprawdę _bardzo_ pomocy, ale poproszenie o nią tylko ułatwiłoby Ci
> osiągnięcie czegoś. Dzięki temu nie czułbyś się całkiem bezradny
> /zdany na czyjąś łaskę, a mógłbyś poczuć pomocną dłoń innych. Może to
> zmniejszyłoby strach samotności.
Troszkę zmniejsza ale zawsze muszę sobie "przekalkulować" ile czasu zająłby
komuś ewentualny dojazd do mnie (np. przyjazd taryfy czy znajomego) - jeżeli
widzę, że droga jest zapchana w dwie strony to jest bardzo fatalnie bo wiem,
że ew. pomoc nie dotarłaby zbyt szybko a przerażenie w połączeniu z arytmią
to bardzo nieciekawe uczucie... Na szczęście takimi drogami już nie jeżdżę
ale niesamowicie boję się powrotów z pracy do domu - zawsze wiem, że trwa to
15 minut - jeżeli coś mnie po drodze złapie to przez tyle czasu będę się
męczył o ile z autem nic się złego nie stanie... Potrafię np. przejechać
kilometr w całkowitym "luzie" ale wystarczy kilka chwil, żebym wpadł w
panikę. Im jestem bliżej domu - tym strach jest mniejszy - w połowie drogi
jestem niemalże całkowicie wyluzowany (jeżeli nie wystąpiła a.) nawet do
tego stopnia, że mógłbym na piechotę 5km do tego domu przejść. Do tego
stopnia jestem "nienormalny", że zabieram ze sobą zawsze butlę z czymś do
picia - gdy piję to nie myślę i z każdym łykiem stres jest nieco mniejszy...
|