Data: 2004-11-09 12:02:25
Temat: Re: Czy to się skończy...?
Od: "no i nic" <_...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Paweł Niezbecki wrote:
>> A tak na marginesie .. może znasz kogoś kto jeździ w Twoją stronę do
>> pracy? Może mógłbyś jeździć z kimś albo go zabierać ze sobą?
>
> A tak na marginesie marginesu, A. mógłby pomyśleć o bezpieczeństwie
> innych użytkowników dróg i w ogóle zrezygnować z prowadzenia
> samochodu, skoro w każdej chwili może wpaść w panikę i zrobić coś
> nieobliczalnego.
Na szczęściej w tej panice jadę bardzo ostrożnie - co może brzmieć dziwie
ale wolę jechać ostrożnie, żeby nie spowodować wypadku co może doprowadzić
do zatrzymania samochodu w połowie drogi. Dodatkowo podczas jazdy im jestem
bliżej domu tym bardziej jestem spokojny. Taka panika dopada mnie albo w
weekend (wtedy wracam taxi) albo w dzień powszedni podczas powrotu (po 22 -
ruch w mieście bardzo mały). Ani nie przekraczam dozwolonej prędkości bo
szybka jazda dodatkowo mnie stresuje ani nie jadę agresywnie ani nie jadę na
czerwonym świetle tylko widząc je staram się dojeżdżać do świateł w takim
tempie, żeby nie stać przed światłami tylko cały czas jechać. Najgorsze w
tym wszystkim jest monotonne stanie a machanie drążkiem od biegów,
kierownicą podczas jazdy - uspokaja bo nie myśli się tak mocno o tym co się
ze mną dzieje (dlatego między innymi tak nie lubię stania w korkach - za
dużo jest czasu na myślenie).
Jeżeli jadę w dzień do celu to arytmia zdarzyła mi się tylko raz i to wtedy
zjechałem w boczną dróżkę, odpocząłem i pojechałem do domu. Na szczęście nie
ma takiej możliwości, żebym wpadł w taką panikę, żebym jechał 100km/h przez
centrum miasta, olewał znaki i czerwone światła a jeżeli tak będzie bardzo
kiepsko to mam pod ręką mapę postojów taksówek i zawsze mogę boczną drogą
tam podjechać.
|