Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: puchaty <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Czym naprawde jest miłość?
Date: Wed, 16 Jul 2003 15:30:23 +0200
Organization: padiszachti
Lines: 82
Sender: p...@p...onet.pl@as3-116.starogard.dialup.inetia.pl
Message-ID: <1...@p...com>
References: <be9djp$pf$1@atlantis.news.tpi.pl> <z...@p...gov>
<beu4gk$bdh$1@inews.gazeta.pl> <1...@p...com>
<beudlq$9br$1@inews.gazeta.pl> <1...@p...com>
<bf0fcs$nkb$1@inews.gazeta.pl> <4...@p...com>
<bf1gdc$1sn$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: as3-116.starogard.dialup.inetia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1058362224 28202 62.148.66.116 (16 Jul 2003 13:30:24 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 16 Jul 2003 13:30:24 GMT
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.5.1
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:44112
Ukryj nagłówki
Zenek widać stracił(a) kontakt z nadświadomością popełniając:
> Jasne, że nie, ale nie dlatego że nie można kogoś dogłebnie poznać w danej
> chwili bo można,
Czyżby? Powiedz jak!
> ale dlatego że człowiek zmienia się w czasie. Jeśli
> dogadywałeś się z 20 letnim Jaśkiem to nie znaczy że porozumiesz sie z 40
> letnim Janem bo oboje postarzeliście sie o w sumie 40 lat przeżyć.
Dobrze. A czy dwa lata (powiedzmy) nie wprowadzi zmiany? A dwa miesiące,
tygodnie, dni? Gdzie wg Ciebie jest granica poznania, skoro wyznaczasz ją w
osi czasu?
>> ...Docieranie do miejsca, w którym moja własna istota jest odarta ze
>> wszystkich naleciałości, które zafundowało mi wychowanie, warunki,
>> społeczeństwo.
>
> Obawiam się, że gdybyś tak uczynił to zostałoby 0 - tabula raza.
To co napisałeś jest bardzo trafne! Pozostałby zbiór pusty, gdzie BYCIE
jest tym zbiorem. Tego się znakomita większość z nas boi. Boimy się z tym
wszystkim rozstać bo przywiązaliśmy się do swojego obrazu w naszych oczach,
oczach innych. Do prestiżu, pozycji ...
>> Ale sami sobie dajemy oczekiwania względem partnera. Tworzymy sobie zwykle
>> jego fantom (w głowie), i patrzymy czy aby ten rzeczywisty pasuje. Dobrze
>> jak tak, jeśli nie to nieszczęście.
>
> Jak słusznie zauważył Jacek chodziło mi raczej o fakt, że z czasem drogi
> dwojga ludzi mogą rozejść się tak dalece (i to często bez wskazania winy)że
> jedyny związek to adres. Moim zdaniem dzieje się tak wówczas, gdy brak
> właśnie tego co poniżej...
A co się stanie, jeśli odkryjesz w partnerze coś czego nie akceptujesz. Co
z tym fantem zrobisz?
>> Bo odnoszę wrażenie, że rzeką, o której piszesz, nie jest życie jako takie
>> ale życie z drugą osobą. Co się stanie z tą łódką gdy zabraknie steru lub
>> wiosła? Zatonie najpewniej (ot choćby dlatego, że nie ma już komu imponować
>> zwinnością).
>
> Nie, po prostu kończy się relacja pomiedzy nimi
Czy to jest takie proste, skoro łódka jest jedna? (pozostając przy rzecznej
metaforyce)
> Nie. Ale jeśli czujesz że Twoja ukochana pomyka obok w kajaczku a nie siedzi
> w twojej łodzi to ...no cóż. Momi zdaniem przesiadka zawsze jest możliwa ale
> przecież związana z ryzykiem kąpieli. Natomiast wcale nie twierdzę, że nie
> możesz wiosłować sobie sam konwersując jedynie z płynącą obok wioślareczką.
:-) Słusznie. Dopóki wioślareczka nie chce zmienić kursu i ja tego nie chcę
możemy sobie płynąć w tym samym kierunku. Przejawem Miłości będzie
akceptacja gdy jedno z nich będzie chciało zmienić kurs.
>
>
>>> Oczywiście piękne takie założenie że ja mam miłość w sobie. Ale w tedy po
>>> cholerę szukasz tej drugiej połowy. Możesz obdarzyć miłością pierwszą
> lepszą
>>> panią/pana który cię zaakceptuje bo przecież miłość masz w sobie!!
>>
>> Ba! Obdarzyć ją mogę kamień, kwiat, bułkę z serem ... cokolwiek,
>> kogokolwiek, każdego!
>> Ja nie zakładam, że jest mnie pół.
>
> Ona bo "Ci Ją nurt wody akurat przydażył" ??
A co innego? Przeznaczenie? Przypadek? Zgodność genotypów?
Jest we mnie w tym momencie wielkie pragnienie by płynąć obok niej. Czuję
się teraz szczęśliwy, gdy widzę ją przy mnie.
Zamykam jednak oczy i zostaję sam. W największym tłumie, wśród wszystkich,
którzy są mi bliscy.
puchaty
|