Data: 2006-04-22 08:34:55
Temat: Re: DZieci w bloku dla emerytów
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Iwon(k)a" napisał
> no ale ja do wrzaskow. czy dlatego, ze dziecko stoi w kolejce
> pod zjezdzalnia usprawiedliwia latanie pod blokiem ?
Nie wiem, Iwonko, jak dawno byłaś w Polsce, ale tutaj wygląda to tak, że
każdy metr kwadratowy ziemi jest dla gminy zbyt cenny, żeby przeznaczać go
na głupi plac zabaw dla dzieci. Gminie zależy na tym, żeby jak najwięcej tej
ziemi sprzedać, w związku z czym buduje się teraz niemal blok przy bloku.
Które pooddzielane są kawałkiem trawnika, chodnika i parkingu. Dziećmi -
jako osobami pozbawionymi praw wyborczych - gmina niespecjalnie sobie
zawraca głowę. Im bogatsza gmina, tym jest mniej placów zabaw.
Jeśli dziecko ma nie "latać" pod blokiem, to pozostaje mu zwykle ulica.
Gdyby nie to, że na naszym osiedlu jest plac zabaw, musiałabym jeździć spod
Warszawy do parku w centrum Warszawy. Przy czym ja jestem w o tyle dobrej
sytuacji, że jestem zmotoryzowana. Może się okazać, że i tak będę musiała,
bo plac zabaw zaczyna się zatykać. Tymczasem ludzie, którzy protestują
przeciw placom zabaw, wydaje mi się, że nie biorą pod uwagę tego, iż tak
naprawdę budowa placu leży w ich interesie. Bez placu zabaw (najlepiej
rozproszonego) hałas jest większy. Bo te dzieciaki nie znikną przecież razem
z placem. Coś muszą ze sobą zrobić. A jak mają co i są skoncentrowane na
zabawie, to rzadziej wrzeszczą. Zresztą samoloty, które mi właśnie
przelatują nad głową są głośniejsze i bardziej uprzykrzają życie niż
dziecięce głosy z podwórka. A jakoś niewielu jest takich, którzy domagają
się zlikwidowania samolotów.
Małgosia
Małgosia
|