Data: 2007-12-26 18:44:41
Temat: Re: Decyzja mojego męża.......
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka; <1n77j52r75fuz.1hni0oygc2ep5$.dlg@40tude.net> :
> Dnia Wed, 26 Dec 2007 18:43:11 +0100, Flyer napisał(a):
>
> > Madzia; <fku221$rir$1@inews.gazeta.pl> :
> >
> >> Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> >> Mąż przez ostatnie dni powiedział mi o sobie i swoich odczuciach więcej niż
> >> przez cały okres małżeństwa (10 lat jesteśmy w związku, prawie 6 lat po ślubie)
>
> Tiaaa, dotychczas nie umiał, a coś go teraz przymusiło, tak?
> Hmmm.... co też to jest takiego, że się nagle otworzył po latach? -
> podejrzana ta jego nagła gadatliwość... No, ale przecież i tak się tu nie
> dowiemy, że niestety, mam rację... a ja naprawdę akurat w tym przypadku
> bardzo życzę Madzi, bym się myliła.
Aleś się rozgdakała. ;> Odpowiadasz jednocześnie na mój post i Madzi. ;)
Teraz nic go nie przymusiło - zamknął za sobą drzwi i nie obawia się
kłótni, rozpadu związku, złej oceny/samooceny.
> > Nic nie sądź. Nie oceniaj. Rozmawiaj.
>
> Ależ oczywiście! Rozmawiać trzeba. Jednak należy mieć oczy szeroko otwarte,
> a nie szeroko zamknięte podczas takich rozmów. Jak widać na przykładzie
> małżeństwa Madzi, własny mąż to czasem jest największa tajemnica i
> nakwiększe zaskoczenie, kiedy nagle zaczyna być gadatliwy...
Tia - "oczy szeroko otwarte" czyli poszukujące fałszu i niejasności w
wypowiedziach męża? A co Ona zyska, jak go przyłapie na fałszu i
niejasności? Nic.
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
|