Data: 2003-05-12 19:27:46
Temat: Re: Dla psychologow zdrowia.
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
xris <x...@a...gazeta.pl> napisał(a):
> Oczywiście - nosicielami jest bodajże 70 parę %...
> Jednak raczej bym powiedział odwrotnie:
> pewne cechy osobowościowe mogą sprzyjać zachorowaniu niż
> chronić.
Owszem to działa w obie strony - u niektórych cechy osobowściowe zwiększają
prawdopodobieństwo zachorowania a u innych zmniejszają.
> > Czynniki emocjonalne mają istotny wpływ w przebiegu
> > choroby - to
> > znaczy niektóre osoby lepiej lub gorzej radzą sobie z
> > bólami krzyża.
>
> rozumiem. choć nie do końca się zgadzam. moim zdaniem
> priorytetem powinno być przezwyciężenie bólu i przywrócenie
> sprawności. bez względu na to, jak pacjent sobie z nim
> radzi i jak wielki problem on dla niego stanowi. w każdym
> razie IMO takie prioryety powinny panować w ramach
> publicznej służby zdrowia.
To jak sobie radzi wpływa na percepcję bólu i motywację do powrotu do
sprawności. Także oddziałwyania psychologiczne mogą znacznie zmniejszyć
odczuwanie dolegliwości osoby cierpiącej z powodu bólu. Niestety nie u
każdego samo leczenie farmakologiczne czy neurochirurgiczne wystarcza,
dlatego warto zadbać o każdego.
> Uważam, że ta obecność psychologa nie zawsze jest konieczna.
> Moim zdaniem w większości przypadków jest on wręcz zbędny.
>
> IMO jego obecność nieproporcjonalnie do korzyści
> podwyższałaby koszty.
Ostatnio z tego względu psychologowie zdrowia zaczęli się interesować się
ekonomią. Ze względów finansowych obecność psychologa mogłaby wyglądać tak:
1. dzięki jego oddziaływaniom chorzy zgłaszają mniej dolegliwości, a to
powoduje oszczędności w zakresie wydawania leków
2. krótszy czas hospitalizacji
3. rzadsze powroty do szpitala
4. wypełnianie zaleceń lekarskich ( w chwili obecnej statystycznie co drugi
pacjent wykonuje zalecenia lakarskie) a to pozytywnie odbieje się na ich
zdrowiu
5. mobilizacja do zachowań prozdrowotnych a eliminacja antyzdrowotynych -
lekarz zwykle nie wie czemu jak mówi o negatywnych konsekwencjach palenia
tytoniu (typu nowotwory itp) to pacjetn go nie słucha, dzięki psychologowi
lekarz może zrozumieć czemu takie oddziaływania są nieskuteczne
6. oszczędności na diagnostyce (czasem się też zdarza)
7. pomoc personelowi medycznymu w radzeniu sobie z trudami pracy
etc...
względy humanitarne są oczywiste
a koszty zatrudniania psychologa na odziałach szpiatalnych ponosił by tak
naprawdę ZUS i fundusze emerytalne.
> Choć faktycznie, w niektórych przypadkach psycholog jest
> niezbędny. Funkcjonuje (w każdym razie teoretycznie) dość
> dobrze w ramach takiego
> niby-zespołu-diagnostyczno-teraeutycznego w wielu szpitalach
> dziecięcych i np. na oddziałach neurologicznych.
świetnie też się sprawdza na odziałach kardiologi, kardiochirurgii,
onkologii, hospicjum, dermatologii, internie, chirurgicznym, ortopedycznym,
chorób przewlekłych...
pozdrawiam, Madzia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|