Data: 2003-05-12 22:27:14
Temat: Re: Dla psychologow zdrowia.
Od: "xris" <x...@a...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zielsko" <4zielsko@USUN_TOhoga.pl> napisał w
wiadomości news:b9og0r$cok$1@nemesis.news.tpi.pl...
> No to co ztymi ktorzy nie zachorowali co? Coz takiego
robili co mogliby
> robic inni ktorzy zachorowali.
W przypadku choroby wrzodowej?
Nie wiem.
Może nie jedli akurat tak ostro, może nie denerwowali się
tak bardzo, może nie palili, może nie pili.
Tak czy owak - te wszystkie zachowania to nie zachowania a
unikanie pewnych zachowań.
> Ot roznica w podejsciu Ty patogenetyczne
> my salutogenetyczne.
Może jednak lepiej podejście dostoswać do konkretnego
przypadku?
Bo nie w każdym przypadku można spytać: co robić, żeby
zachować zdrowie.
I nie w każdym przypadku zachowania prozdrowotne uchronią od
choroby.
> A fakt ze bol i niepelnosprawnosc to nie tylko fizjologia
to juz Cie
> nie interesuje?
Interesuje.
A dlaczego niby nie?
> Tak jest tabletki rehabilitacja i won do dom.
Po pierwsze wyczuwam pewną agresję.
Po drugie to mam wrażenie, że polaryzujesz: oni - lekarze,
my- psycholodzy.
On - podejście X, my- podejście Y.
I po trzecie mam wrażenie, że jakoś usilnie starasz się
udowodnić tej nieodzowności psychologa w szpitalu. Ja się z
tym nie zgadzam, ale to rozumiem. Gdybym studiował
psychologię zdrowia, też bym się staram.
> To fajnie byc docenianym. Dzieki. A co powiesz na
stwierdzenie ze
> lekarz tez czasem jest zbedny?
Co rozumiesz przez czasem?
> Milo. A co z gdyby jego obecnosc podnosila jakosc
leczenia, skracala
> czs pobytu w szpitalu sprawiala ze [acjent nie wroci? Ot
podnosila
> jakosc pobytu na oddziale.
Z punktu widzenia finansujących publiczną służbę zdrowia
najistotniejsze są koszty, a nie jakość pobytu na oddziale.
Jakość pobytu można podnosić w nieskończoność. Nie jestem
też do końca przekonany, czy akurat na przykład na takim
położnictwie pacjentki koniecznie by chciały, żeby zajął się
nimi psycholog. Albo np. chirurgia. Gdybym poszedł do
szpitala na oeprację przepukliny, nie chciałbym, żeby mi
jeszcze jakiś psycholog za przeproszeniem dupę zawracał.
Moje oczekiwania byłyy banalnie proste: jak naszybciej
wyjść, żeby dziś wieczorem lub jutro rano wyjść do domu.
Przy wyborze oddziału też kierowałbym się raczej czasem
pobytu i stosowaną techniką operacyjną, a nie obecnością lub
brakiem psychologa.
> Ta niby zespol. A czemu nie zespol co?
A widziałeś kiedykolwiek taki zespół z prawdziwego zdarzenia
(no, może poza psychiatrią)?
Bo ja nie.
> > dziecięcych i np. na oddziałach neurologicznych.
> A czemu tam tak a gdzie indziej to juz nie?
Nie wiem. Nie ja o tym decyduję, że tak jest.
Pozdrawiam,
xris
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|