Data: 2004-01-28 13:58:01
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "aducha" <a...@r...megapolis.pl> napisał w wiadomości
news:bv8b1r$29ne$1@mamut.aster.pl...
>
> "slawek" <slawekopty(usuń)@gazeta.pl> wrote in message
> news:bv85kf$mrm$1@inews.gazeta.pl...
> nie, jak dojdzie do tego ze moje koty beda w stanie podja samodzielna
> decyzje o jedzeniu marchewki to bede je karmic marchewka, na razie
> zdecydowanie wola miesko i to miesko dostaja
Mają swój dość stanowczy charakter (na całe szczęście dla nich). Ale w
ferworze swoich wzniosłych idei niektórym wegetariankom jednak przychodzi
do głowy takie karmienie własnego kota. Niedawno był tu świetny "przepis"
jak sobie radzić z kocią niesubordynacją... ;)
http://tinylink.com/?UZKOCqEWMh
> > > ale ja do meczarni zwierzat w ubojniach i do cierpien faszerowanych
> > > antybiotykami kurczakow lapki nie przykladam, moze niewiele to zmienia
> w
> > > calkowitym rachunku, ale rachunek mojego sumienia calkowicie
> > zmienia........
>
> > no jak nie ,jeśli kupujesz mięso dla kota to co nie przykładasz ??
:) Czyli: jak kot je mieso - to nie jest jego wina, a człowiek jak je
mięso - to jest morderca...
Czyli kot ma lepiej w kwestii poczucia winy, niż "podły człowiek
padlinożerca... ;)
Tak się rodzi nienawiść do ludzi jedzących mięso i dla przeciwwagi - miłość
i tolerancja do zwierząt, także mięsożernych. Uważam to za wypaczony obraz
świata podyktowany uczuciami...
> patrz odpowiedz wyzej, kota modyfikowac nie bede bo tak jak powiedzialam w
> prawa natury nie wnikam...
Dokładnie można to odnieść również do człowieka i powiedzieć tak:
"diety wszystkożernego człowieka modyfikować nie będę (jakąś tam ideologią),
bo tak jak powiedziałam w prawa natury nie wnikam..."
A tak się dzieje - niektórzy wegetrianie wykluczają z diety własnych dzieci
mięso ingorując fakt, że tymsamym modyfikują naturę ich organizmów.
Problem w tym, że są przekonani o własnej nieomylności w takim postępowaniu
wobec własnych dzieci.
> jakby mial szanse w miescie polowac to by karmil sie sam....
> moj maz i cala rodzina zajada sie mieskiem i to ich wybor, a ja nie i mam
do tego prawo
> chcialam ttylko podkreslic niespojnosc i niekonsekwencje myslenia pewnych
> osob, jak juz sie zajadam mieskiem to nie uderzam w sumienia
O, jak ładnie nazywasz to, co zjada Twoja rodzina, a my podobno jemy
ścierwo, padlinę itp. ;)))
Czy to czasami nie jest hipokryzja?
> > > bo to naprawde wszystko jedno gdzie te zwierzeta cierpia, czy po to
> zebys
> > > mogla naplenic optymalny zoladek czy po to zebys nie miala uczulenia
od
> > > kosmetykow czy po to zeby badac wplyw blonnika
>
> chcialam ttylko podkreslic niespojnosc i niekonsekwencje myslenia pewnych
> osob, jak juz sie zajadam mieskiem to hipokryzja jest litowanie sie nad
> zwierzetami laboratoryjnymi..... cierpienie to cierpienie.......
No tak... ale kota karmisz cierpieniem zwierząt (?)
Wyobraź sobie taki paradoks: wszyscy ludzie na świecie są wegetarianami,
ale każdy z nich trzyma w domu conajmniej jednego kota i psa (karmiąc je
oczywiście mięsem)... ;))))
Czy naprawdę jesteś w stanie nie korzystać z wszelkich produktów okupionych
cierpieniem zwierząt laboratoryjnych i produktów pochodzenia zwierzęcego,
np. leki, kosmetyki i tysiąc innych drobiazgów?
Usiłuję cały czas powiedzieć, że NIE DA SIĘ z życia wykluczyć tych
zależności. Jest to wbrew naturze, a z naturą się nie wygra i nie da się
bezkarnie jej ignorować. Co najwyżej należy ją poznawać, szanować
i umiejętnie ją wykorzystywać ("Mądrością wydaje się umiejętność gry na
logice przyrody." ks. prof. Wł. Sedlak)
> > czym się różni optymalny żołądek od nieoptymalnego wszystkozjadacza ??
> > jakieś nowe pojęcie ??
>
> optymalny zjada wiecej miesa, niech zgadne?
A tyle razy optymalni wyjaśniali, że akurat mięsa jedzą MNIEJ, niż przed
zastosowaniem DO... :(
> >tu nie ma ideologii zadnej, tu jest konsekwencja czego wlasnie niektorym
> brak
[Nieopatrznie "podpięłaś" swoje zdanie pod cytat Sławka]
No to jak z tą Twoją konsekwencją w karmieniu mięsem swojego kota? No i z
tymi wszystkimi produktami włącznie z kosmetykami i lekami, czy z nich nigdy
nie korzystasz? Cierpienie to cierpienie - to Twoje słowa, no i hołdujesz
zasadzie konsekencji... ? 8)
> a i ostatnie pytanie:
> czy jakby na zwierzatkach testowano zgubny wplyw tluszczow zwierzecych a
nie blonnika to tez by bylo bezsenswowne cierpienie zwierzat?
Oczywiście! (tylko czy ktoś robi takie badania???? 8) )
KAŻDY test na zwierzętach może potencjalnie wywołać cierpienie.
Są jednak cierpienia zupełnie zbędne, a są cierpienia podyktowane
tzw. wyższą koniecznością, a między tymi skrajnościami jest cała reszta
motywacji. Wypadałoby to jednak rozróżniać i nie pakować wszystkiego do
jednego worka.
Krystyna
|