Data: 2004-01-28 14:15:22
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Od: "aducha" <a...@r...megapolis.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > > > ale ja do meczarni zwierzat w ubojniach i do cierpien faszerowanych
> > > > antybiotykami kurczakow lapki nie przykladam, moze niewiele to
zmienia
> > w
> > > > calkowitym rachunku, ale rachunek mojego sumienia calkowicie
> > > zmienia........
> >
> > > no jak nie ,jeśli kupujesz mięso dla kota to co nie przykładasz ??
>
> :) Czyli: jak kot je mieso - to nie jest jego wina, a człowiek jak je
> mięso - to jest morderca...
> Czyli kot ma lepiej w kwestii poczucia winy, niż "podły człowiek
> padlinożerca... ;)
> Tak się rodzi nienawiść do ludzi jedzących mięso i dla przeciwwagi -
miłość
> i tolerancja do zwierząt, także mięsożernych. Uważam to za wypaczony obraz
> świata podyktowany uczuciami...
juz wielokrotnie podkreslalam ze absolutnie nie zywie zadnych negatywnych
uczuc w stosunku do miesozercow- nie wiem skad te wnioski?
nikomu nie zarzucam ze robi zle bo je mieso....
>
> > patrz odpowiedz wyzej, kota modyfikowac nie bede bo tak jak powiedzialam
w
> > prawa natury nie wnikam...
>
> Dokładnie można to odnieść również do człowieka i powiedzieć tak:
> "diety wszystkożernego człowieka modyfikować nie będę (jakąś tam
ideologią),
> bo tak jak powiedziałam w prawa natury nie wnikam..."
> A tak się dzieje - niektórzy wegetrianie wykluczają z diety własnych
dzieci
> mięso ingorując fakt, że tymsamym modyfikują naturę ich organizmów.
> Problem w tym, że są przekonani o własnej nieomylności w takim
postępowaniu
> wobec własnych dzieci.
hmmm czyli to jednak ty potepiasz wegetarian?
a nie ja miesozercow? lol
>
> > jakby mial szanse w miescie polowac to by karmil sie sam....
> > moj maz i cala rodzina zajada sie mieskiem i to ich wybor, a ja nie i
mam
> do tego prawo
> > chcialam ttylko podkreslic niespojnosc i niekonsekwencje myslenia
pewnych
> > osob, jak juz sie zajadam mieskiem to nie uderzam w sumienia
>
> O, jak ładnie nazywasz to, co zjada Twoja rodzina, a my podobno jemy
> ścierwo, padlinę itp. ;)))
> Czy to czasami nie jest hipokryzja?
a czy ja powiedzialam kiedykolwiek ze jesz, cytuje: scierwo, padline itp?
nie przypominam sobie....
czytaj uwaznie to co pisze bo jak narazie to jestes mistrzynia
filtracji.....
>
> > > > bo to naprawde wszystko jedno gdzie te zwierzeta cierpia, czy po to
> > zebys
> > > > mogla naplenic optymalny zoladek czy po to zebys nie miala uczulenia
> od
> > > > kosmetykow czy po to zeby badac wplyw blonnika
> >
> > chcialam ttylko podkreslic niespojnosc i niekonsekwencje myslenia
pewnych
> > osob, jak juz sie zajadam mieskiem to hipokryzja jest litowanie sie nad
> > zwierzetami laboratoryjnymi..... cierpienie to cierpienie.......
>
> No tak... ale kota karmisz cierpieniem zwierząt (?)
> Wyobraź sobie taki paradoks: wszyscy ludzie na świecie są wegetarianami,
> ale każdy z nich trzyma w domu conajmniej jednego kota i psa (karmiąc je
> oczywiście mięsem)... ;))))
>
> Czy naprawdę jesteś w stanie nie korzystać z wszelkich produktów
okupionych
> cierpieniem zwierząt laboratoryjnych i produktów pochodzenia zwierzęcego,
> np. leki, kosmetyki i tysiąc innych drobiazgów?
> Usiłuję cały czas powiedzieć, że NIE DA SIĘ z życia wykluczyć tych
> zależności. Jest to wbrew naturze, a z naturą się nie wygra i nie da się
> bezkarnie jej ignorować. Co najwyżej należy ją poznawać, szanować
> i umiejętnie ją wykorzystywać ("Mądrością wydaje się umiejętność gry na
> logice przyrody." ks. prof. Wł. Sedlak)
staram sie jak moge i wierz mi nie jest to niemozliwe i nic nie wykluczam
to czlowiek zabral kotom mozliwosc normalnego funkcjonowania zatem robie
wszystko zeby mu w naszym swiecie pomoc
> > > czym się różni optymalny żołądek od nieoptymalnego wszystkozjadacza ??
> > > jakieś nowe pojęcie ??
> >
> > optymalny zjada wiecej miesa, niech zgadne?
>
> A tyle razy optymalni wyjaśniali, że akurat mięsa jedzą MNIEJ, niż przed
> zastosowaniem DO... :(
>
> > >tu nie ma ideologii zadnej, tu jest konsekwencja czego wlasnie
niektorym
> > brak
>
> [Nieopatrznie "podpięłaś" swoje zdanie pod cytat Sławka]
> No to jak z tą Twoją konsekwencją w karmieniu mięsem swojego kota? No i z
> tymi wszystkimi produktami włącznie z kosmetykami i lekami, czy z nich
nigdy
> nie korzystasz? Cierpienie to cierpienie - to Twoje słowa, no i hołdujesz
> zasadzie konsekencji... ? 8)
>
> > a i ostatnie pytanie:
> > czy jakby na zwierzatkach testowano zgubny wplyw tluszczow zwierzecych a
> nie blonnika to tez by bylo bezsenswowne cierpienie zwierzat?
>
> Oczywiście! (tylko czy ktoś robi takie badania???? 8) )
> KAŻDY test na zwierzętach może potencjalnie wywołać cierpienie.
> Są jednak cierpienia zupełnie zbędne, a są cierpienia podyktowane
> tzw. wyższą koniecznością, a między tymi skrajnościami jest cała reszta
> motywacji. Wypadałoby to jednak rozróżniać i nie pakować wszystkiego do
> jednego worka.
no lol akapit wyzej zarzucilas mi cos co dokaldnie teraz bardzo uadnie
udowodnilas
hmmmm a co w takim razie jest cierpieniem w ramach slynnej wyzszej
koniecznosci?leki?
jak juz tak mowimy o prawach natury to wlasnie ono dyktuje ze przegrywa
jednostka slabsza nie?
skoro tak to po co leki? chyba po to zeby te slabsze jednostki bronic.....
sumujac
albo nie czytasz dokladnie tego co pisze albo jestes zbyt skoncentrowana na
tym zeby wywazac otwarte drzwi albo operujemy na zupelnie innym poziomie
abstrakcji a tego sie juz nie da przeskoczyc
i jeszce raz do znudzenia:
nigdy nie powiedzialam ze jedzenie miesa jest zle, ze potepiam ludzi ktorzy
mieso jedza!!!!!!!!
zarzucam tylko lepperyzm w apelowaniu o zastanowienie sie nad cierpieniem
zwierzat laboratoryjnych jedzac rownoczesnie mieso?
aducha
|