Data: 2008-01-23 00:01:04
Temat: Re: Dlaczego w kosciolach niemal nie widac ludzi otylych (JP)
Od: MaRa <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Jan 21, 3:50 am, j...@g...com wrote:
>Jednak pierwszym faktem jaki mnie szokuje, to ze w kosciolach
> trudno zobaczyc otylego czlowieka.
Można zobaczyć. Przynajmniej w Polsce.
A Poza Polską i Włochami to kościoły opustoszały i są zamykane lub
zamieniane na meczety.
> Wszakze
> wiekszosc tzw. "ateistow" to slopy i ludzie bez woli, ktorzy nie
> potrafia sie zmobilizowac nawet to racjonalnego myslenia, nie
> wpominajac juz o dyscyplinie systematycznego chodzenia do kosciola.
Może ludzie wreszcie zaczynają polegać na własnym rozumie zamiast na
pomocy sił nadprzyrodzonych.
> Wszakze w kosciolach naprawde trudno
> zobaczyc kogos kto jest bardziej otyly niz moznaby to uwazac za
> "norme" dla danego kraju.
Ktoś otyły ponad normę miałby problem stać przez godzinę w miejscu czy
klęknąć na kilka minut.
> Wszakze w dzisiejszych
> czasach kiedy zarowno nauka i edukacja, jak i publikatory, zasypuja
> kazdego ateistycznymi klamstawami, w rodzaju ze nie ma naukowych
> dowodow na istnienie Boga, czy ze we wszechswiecie nie istnieje
> miejsce w ktorym Bog moglby zamieszkiwac nie wykryty dotychczas przez
> oficjalna nauke ziemska, trzeba miec naprawde otwarta glowe i trzeba
> naprawde racjonalnie myslec aby przejrzec prawde poprzez owe oficjalne
> klamstwa.
No nie wiem- w Polsce nauka religii jest w szkole od początków lat
dziewięćdziesiątych, są nawet plany wprowadzenia religii na maturze
czy wliczania do średniej z ocen, jeszcze trochę i ktoś nie zda do
następnej klasy z powodu oceny niedostatecznej..
Przedtem w Polsce nie było mowy o religii w szkole, a to z powodu
obowiązywania doktryny marksistowskiej. Gdyby wtedy jakiś nauczyciel
za bardzo o Bogu wspominał to miałby problemy.
Jest też ten kłopot, że uczniom trudno do głów wtłoczyć podstawy z
jakiejś dziedziny, nie za bardzo jest możliwość omawiania niuansów
poszczególnych teorii oraz alternatywnych.
Chociaż moim zdaniem obecny system edukacji jest nieefektywny i
przestarzały, niewiele się zmienił od czasu ręcznego kopiowania ksiąg
przez mnichów. Wiele lekcji dałoby się zastąpić przekazami
multimedialnymi (np. na DVD-Video) integrującymi filmy, grafikę,
dźwięk i tekst. Zmęczony uczeń zamiast jeszcze męczyć się czytając
wieczorami po prostu puściłby sobie film i rano umiałby na klasówkę.
Nauczycieli można by przesunąć do zajęć praktycznych z młodzieżą.
Nawet nikt nie wpadł na pomysł, że podręczniki można by opublikować w
PDF-ie, co zmniejszyłoby nakłady finansowe rodziców oraz ułatwiło
wyszukiwanie informacji (nowe systemy operacyjne mają wbudowaną
przeszukiwarkę dokumentów z indeksowaniem wg. słów kluczowych).
Nie jestem przeciwnikiem czytania, ale wymaga oo pewnego zaangażowania
umysłu, koncentracji (trudno ją zachować siedząc 8 godzin w szkole i
ucząc się później w domu), natomiast film odwrotnie- wyłączenia
myślenia.
Ułatwiłoby to zapoznanie się z dziedzinami, które mniej interesują.
> odchudzania sie za pomoca tzw. "kim-chi", faktycznie probowaly niemal wylacznie
osoby ktore wyznaja totalizm -
> a wiec ktore naleza do grupy wierzacych.
Inni nie czytają stron totalizmu.
|