Data: 2009-11-30 16:18:39
Temat: Re: Do Ikselci.
Od: de Renal <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL wrote:
> Dnia Mon, 30 Nov 2009 15:57:43 +0100, Vilar napisaďż˝(a):
>
> > IxI,
> > Na kazdego przychodzi taki czas, �e musi pouk�ada� sobie sprawy ze
�mierci�
> > (np. smierďż˝ bliskich). To trudny czas......
> > Du�o rzeczy ulega w�wczas przewarto�ciowaniu - sama wiesz.
> > Wiele staje si� zupe�nie nieistotnych, a inne z kolei bardzo wa�ne.
> >
> > Trudny i burzliwy czas, z ca�ym dobrodziejstwem procesu od zaprzeczenia po
> > pogodzenie siďż˝.
> >
> > Globku,
> > sta�o Ci si� co� w zyciu? Czy tylko teoretyzujesz?
>
> Sta�o mu si�: chcia�by mnie wci�gna� w co�, co sam czuje i tylko on.
> --
>
> Ikselka.
Rany ale jesteś zdeteminowana, ty , powiedz mi co ma wspólnego
człowiek starzejący z młodzikiem, gdy obaj napisani są w innej
tonacji. Wydawałoby się zatem, że powinny być dwa osobne języki; jeden
dla tych którym przybywa życia, a drugi, dla tych, którym ubywa. Ale
ten kontrast został właściwie przemilczany, starzejący się udają że
żyją w dalszym ciągu, nikt nie był w stanie stworzyć osobnego słowa
dla ludzi wkraczających w umieranie. Wystarczy posłuchać jak
rozmawiają ze sobą ci dorośli-- ta samo mowa młodości, te same żarty,
to samo wdzięczenie się
, zaprawione jedynie smakiem i karykaturą próżni . Otóż fakt, że nasz
język nie zmienia się od początku po przekroczeniu fatalnej granicy,
jest bijącym w oczy dowodem, że człowiek w swoim indywidualnym
istnieniu, że jest milczeniem, pozbawionym wyrazu. Tak Ikselcia twoja
starość nie ma wyrazu, więc powinnasz się domagać wręcz , o opisanie
twojego powolnego zgonu, ale wy już nie potraficie i to tylko po raz
kolejny potwierdza zgon, on jest podwójnym zgonem.
|