Data: 2008-12-16 22:12:22
Temat: Re: Do Redarta (popr. kod.) Re: Koniec koszmaru (was: Koniec koszmaru)
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1wrs8nahrooyr.8r4ryioq5ctj.dlg@40tude.net...
> Jest w tym coś: kiedy seks staje się dostępny w każdym momencie, bez
Oczywiście, że jest 'coś'. Ale problem kk z mojego punktu widzenia nie
polega
na tym, że nie mają 'cosia', ale na tym, że ten 'coś' uznają za jedynie
słuszny
i ... (w innym poście będzie)
> Jak wyżej.
> Ale sa i trudne kwestie - o których pisalam w chwilę temu, w innym poście.
> One wg mnie musza być jakoś uregulowane, choć nie wyobrażam sobie, aby
> działo się to na drodze czynienia wyjątków... Wiec jak???
problem jest też w tym, że takich 'trudnych kwestii' jest dużo, dużo więcej,
tylko
wyobraźnia jest często zbyt ograniczona. Ktoś, kto nigdy nie wszedł w skórę
człowieka z problemami natury seksualnej nie powinien zbytnio fantazjować na
temat tego, co jest naprawdę dla niego potrzebne, słuszne czy też jaki plan
wobec jego seksualności ma Bóg. Dla bardzo wielu ludzi żyjących na tym
świecie
seks taki jak wyżej jest abstrakcją. Jak czytałem JPII to owszem - widziałem
w tym sens - projekt małżeństwa mistycznego czy czegoś w tym rodzaju.
Ale dajmy spokój zwykłym ludziom, którzy po prostu lubią podupczyć,
zwyczajnie rżnąć się a przy okazji może rozwiązywać/zawiązywać jakieś
swoje ważne lub mniej ważne ale życiowe problemy. Naprawdę nie musimy z
seksu
robić zaraz jakiejś wyniesionej do szczytów abstrakcji modlitwy. Czasem
niech to będzie
po prostu zwykły posiłek - zjedzony z użyciem czystych sztućców albo i
brudnych rąk.
Ale razem. A czasem niech to będzie i sposób na kłótnię małżeńską. Albo na
...
Albo na co sobie ludzie zapotrzebują. I tyle.
|