Data: 2015-10-09 14:32:20
Temat: Re: Do XL - NTG
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:102cz7l18433w$.1ddm9z3jgwjhk$.dlg@40tude.net...
>> Wydawało mi się, widzę błędnie, że pochodzenie pokarmu
>> w Twojej kuchni jest dla Ciebie ważne i ochłapów rodzinie
>> w garnku nie serwujesz...
>
> Nie, nie serwuję.
Zaprzeczasz że przemysłowo żelatynę z ochłapów się robi?
>>> Jej wspaniałe własności są poznane i zbadane.
>>
>> Jej "wspaniałe" własności są mitem gospodyń wiejskich.
>
> Jaaasne, gospodynie wiejskie z dziada pradziada i pra-pra......pradziada
> najmniej wiedzą, co dać rodzinie do jedzenia - i właśnie Ty oto jesteś
> dla
> nich objawieniem :->
Pokaż mi wiarygodne źródło medyczne na poparcie tych rewelacji.
> Na kłopoty z włosami i paznokciami, stawami, przy niegojących się
> złamaniach, łamliwości kosci - lekarze polecają jedzenie produktów
> zawierających dużo żelatyny. Suchej się nie da, ale żelki, galarety,
> galaretki, wywary z chrząstek itp - jak najwięcej.
Poglądy jakie przedstawiłaś powyżej to rezultat prostego myślenia
życzeniowego: pokaż mi badania naukowe potwierdzające tezę,
że jedzenie żelatyny pomaga na "problemy z włosami czy stawami".
>>>>> PS. Można bez, ale nie będzie smakowitej galaretki w słoiku,
>>>>> tylko płyn, z którym nie wiadomo, co zrobić.
>>>>
>>>> Jaki płyn w słoiku? Zakładam że woda w przepisie była do żelatyny, więc
>>>> jak
>>>> usunie się żelatynę to również i wodę... Będzie chyba w słoiku
>>>> mieszanina
>>>> mięsa z tłuszczem. Bez dodatkowego spoiwa.
>>>
>>> Nie ucz ojca dzieci robić.
>>
>> Nie uczę - pytam.
>
> POuczasz.
To Twoja, błędna interpretacja.
>> Żelatyna to nie jest naturalny dodatek wiążący...
>
> :-D
>
>
>> To wysoce przetworzony syf z fabryki.
>
> Nie - to to samo, co robiono w dawnych gospodarstwach domowych i dworach -
> z racic, ścięgien, kości i skór, które trzeba było zagospodarować.
Wybierz się może do fabryki żelatyny i zobacz jak wygląda (i jak pachnie)
półprodukt.
> Pytanko: czym wg Ciebie jest cukier, mąka, olej? - cukier jest z brudnych,
> zasyfionych buraków, które rosną w oborniku, mąka z brudnego ziarna, po
> którym hasają w stodole, spichrzu i transporcie szczury, olej takoż. A
> Twój
> "czyściutki" ryż rósł w błocie z fekaliami i był suszony wprost na szosie,
> po której jeżdżą samochody, biegają i s...ją psy, koty, lisy, krowy, plują
> ludzie.
I wciąż to wolę od psujących się resztek skór, kości - odpadków z rzeźni.
>> Co innego domowy wywar z kości lub skórek.
>> Przynajmniej wiesz wtedy co do garnka wkładasz i co jedzą Twoje wnuki.
>
> Mam jedną wnuczkę.
> Oraz jak wyżej.
Co to znaczy "oraz jak wyżej"? :-)
>>>> No ale skoro ta żelatyna jest po
>>>> to aby wizualnie spoić soki/płyny wyciekające z mięsa to znaczy że nie
>>>> bardzo da się jej usunąć z przepisu...
>>>
>>> No widzisz, jak się postarasz, to... 3-]
>>
>> Gdybyś Ty przeczytała całość zanim zaczniesz komentować to
>> nie podejrzewałabyś że coś planuję Cię uczyć.
>
> POuczasz.
Zaperzasz się... nie wiem po co.
>>>> Albo nie dodawać wody i odpowiednio zmniejszyc ilość żelatyny (może
>>>> nawet
>>>> zastąpić ten syf jakimiś owocowymi pektynami?), tylko po to, aby
>>>> związała
>>>> naturalne soki z mięsa wyciekające w czasie produkcji tej domowej
>>>> kiełbasy,
>>>> co Ty o tym myślisz?
>>>
>>> Nic. Pektyna do przetworów mięsnych? Aleś wymyślił. Żelatyna i koniec.
>>> Albo rozgotowane i zmielone skórki wieprzowe - tylko gdzie je dostać.
>>
>> U rzeźnika, oczywiście. A gdzie Ty kupujesz mięso? Przecież nie w Tesco!
>> Ja zwykle kupuję je razem z kawałkiem słoniny, której masz 3 kg w
>> przepisie.
>
> Dwa kg. BEZ skóry jest kupiona. Skóra jest zdarta frezami - więc jej nie
> ma.
To kup 2 i pół kilo, taką ze skórą.
> Mogę kupić skórki suszone - ale nie wiem, jak (długo) są przechowywane
> i gdzie, a całego wora nie kupię.
W Tesco?
> Żelatyna spożywcza musi spełniać normy
> przynajmniej bakteriologiczne.
Jeśli to Ci wystarcza to smacznego :-)
> Żelatynę jesz sam non stop, tę samą, którą ja daję do mięsa i stosuję w
> kuchni od ponad 30 lat - są z niej zrobione otoczki kapsułek z lekami i
> witaminami, kupne desery, słodycze (żelki, ptasie mleczka itp), dodawana
> jest jako zagęstnik do galaret, wędlin itp.,i to i tak do tych "lepszych",
Nie jem tych rzeczy. Więc nie wmawiaj mi dziecka w brzuch.
> bo 90 procent istniejących na rynku wyrobów zawiera zamiast niej paskudny
> KARAGEN, obecny w kupnych galaret(k)ach, jogurtach, wędlinach, konserwach,
> mleku w proszku, lodach, śmietanach kulinarnych, dżemach i niektórych
> wyrobach cukierniczych, nawet w pastach do zębów. Przy nim moja żelatyna
> to
> bedłka. Ba tam - dobrodziejstwo!
Najważniejsze aby mieć dobre samopoczucie - smacznego.
|