Data: 2015-10-15 08:28:24
Temat: Re: Do XL - NTG
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pszemol wrote:
> "krys" <k...@p...onet.pl> wrote in message
> news:561e91c9$0$658$65785112@news.neostrada.pl...
>> Pszemol wrote:
>>
>>> "krys" <k...@p...onet.pl> wrote in message
>>> news:561e8ac7$0$667$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Ąle ja żyję po to, by jeść, a nie jem po to, żeby być zdrowsza.
>>>
>>> Acha :-) Żyję po to aby jeść... no jest to ciekawa dewiza życiowa.
>>
>> Aha. Ale dewiza brzmi "lepiej grzeszyć i potem żałować,
>> niż żałować, że się nie grzeszyło".
>> Lubię jeść, a nie "się odżywiać".
>
> No ale jak definiujesz "grzeszenie" w przypadku diety?
> Bo z tego co ja się orientuję to nic nie szkodzi jeśli je się w umiarze.
Mniej więcej analogicznie, jak moja Pani Doktor zdefiniowała mozliwośc picia
alkoholu przy lekach: " Jak się ma pani denerwować, że nie pije, to niech
się pani napije i nie denerwuje".
Uprzedzam pytanie - nie mam problemu z alkoholem.
Z Polskiego na nasze - lepiej mieć 5 kilo więcej, niż odmawiać sobie
wszystkiego, "bo utyję" i chodzić wściekłym.
>
>
>>>> BTW zdrowa żywność to u nas jest w szkole.
>>>> Mój syn, jak na weekend przyjeżdża z bursy, to wita mnie słowami -
>>>> "nareszcie normalne jedzenie".
>>>
>>> Nie bardzo rozumiem z czego się tu cieszyć... :-)
>>
>> Ja tam też się cieszyłam, jak przestałam musieć jeść w szkolnej stołówce.
>
> No ale tam tak zdrowo...
Najgorsza groźba u mnie w domu zawsze była"bo pójdziesz do szkolnej
stołówki".
Ja miałam tą watpliwą przyjemnosc ponad 30 lat temu, jeszcze dawali prawie
normalne jedzenie.
>
>>> Wiadomo że jakies kluchy z masłem u mamy najlepiej smakują.
>>> Ale od tego się tyje i potem na nartach się człowiek nie wyrabia
>>> na zakrętach i po drzewach rozbija ;-)
>>
>> Każdemu życzę tak utuczonego syna, jak mój. I u mnie się je kartofle,
>> Pszemolu.
>
> A nie zjemliaki? :-)
To już prędzej, z racji męża, pyry;-).
Czasem nawet z gzikiem.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
|