Data: 2011-06-19 06:55:52
Temat: Re: Drzewem w sasiada
Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:itihvb$d5g$1@news.onet.pl...
> Użytkownik skryba ogrodowy napisał:
>> Posiadasz - masz wiedzieć jakie środki bezpieczeństwa
>> należy przedsięwziąć, by z powodu posiadania nikt nie ucierpiał.
>>
> Są jednak sytuacje tzw. nadzwyczajne, kiedy to nie da się przewidzieć
> skutków zaistniałego - hipotetycznie - zdarzenia.
Da się przewidzieć, skoro takie przypadki miały już miejsce nie jeden raz.
Dlatego wszelkie nasadzenia należy dokonywać "z głową" a nie wyłącznie
z "chciejstwem".
Jeśli czysto hipotetycznie coś może się się zdarzyć to się zdarzy.
Jeśli istnieje choć cień szansy na popełnienie błędu, ktoś ten błąd popełni.
>
> Oto rośnie sobie drzewo, które przetrwało już niejedną burzę nawałnicę i
> wichurę, aż tu po dwudziestu latach takich burz - drzewo zdrowe, bez oznak
> żadnych chorób - zrywa się wyjątkowo silna wichura, która wyrywa drzewo i
> inne okoliczne drzewa z korzeniami i rzuca je na posesję sąsiada, gdzie
> niszczy mu samochód, altanę i rani jego żonę oraz zabija dziecko i kota...
>
> Przy okazji równie zdrowe i mocne drzewo z posesji poszkodowanego sąsiada
> zostaje wyrwane z korzeniami i pada na dom tego pierwszego, gdzie niszczy
> 1/3 pokrycia dachowego i łamie 25 proc belek więźby dachowej oraz
> przewraca całą jedną ściankę kolankową... wyrządza też kilka mniejszych
> szkód...
>
> Uważasz, że w takim przypadku szuka się winnych? To jest zdarzenie losowe.
Nie. To nie jest nic losowego. To działanie bezmyślne tego,
kto dokonał nasadzenia drzewa, które z upływem lat zgodnie
z naturą wyrośnie do takich rozmiatów, że może stać się zagrożeniem.
>
> Natomiast kiedy drzewo jest 'niepewne', a sąsiad interweniował i jego
> uwagi zostały totalnie zignorowane, sprawa ma się zupełnie inaczej, czyż
> nie...?
J.w.
Pozdrawiam
skryba
|